Bojkot Pucharu Świata w Planicy. Wielkie gwiazdy nie przyjadą! Mają dość

W nadchodzący weekend w Planicy odbędą się finałowe zawody Pucharu Świata pań i panów. Mężczyźni tradycyjnie rywalizować będą na skoczni mamuciej. Z kolei kobiety będą skakać na obiekcie normalnym, co nie spodobało się najlepszym zawodniczkom świata. Norweskie gwiazdy zdecydowały się na bojkot i nie przyjadą do Słowenii. - Czujemy się niedocenione - powiedziała jedna z nich.

Choć Puchar Świata w skokach narciarskich rozpoczął się w listopadzie, to ten czas upłynął bardzo szybko. Już w nadchodzący weekend w Planicy odbędą się finałowe zmagania. Już wiadomo, że Kryształową Kulę za zwycięstwo w końcowym cyklu panów odbierze Stefan Kraft, a u pań Nika Prevc.

Zobacz wideo Małysz w szczerym wyznaniu: Szybko się wzruszam

Planica. Gwiazdy bojkotują finałowe zmagania. "Niedocenione"

Zawody w Planicy zawsze są prawdziwym narciarskim świętem. Nie inaczej będzie pewnie w tym roku, choć w stawce pań ma dojść do bojkotu zawodów wśród największych gwiazd norweskich skoków. W Słowenii nie pojawią się Elrin Maria Kvandal oraz Silje Opseth. Powód? Przeniesienie rywalizacji kobiet z "mamuta" na skocznię normalną. 

- Czujemy się zupełnie niedocenione. Skoczkowie mogą pojechać na loty i cieszyć się z najlepszych rzeczy na świecie. My za to mamy rywalizować na małym obiekcie. Jestem naprawdę rozczarowana - powiedziała w rozmowie z norweskimi mediami Opseth.

W debacie publicznej i wśród skoczkiń od dłuższego czasu toczy się debata dotycząca tego, czy kobiety powinny być dopuszczone do startów na skoczni mamuciej. W zeszłym tygodniu w Vikersund najlepsze zawodniczki świata rywalizowały na tego typu obiekcie i osiągały naprawdę imponujące odległości. Panie latały nawet powyżej 220 metrów, a wszystko odbywało się z zachowaniem bezpieczeństwa. Stąd też oburzenie Norweżek, że kobiety otrzymują tak mało szans w lotach.

Początek weekendu w Planicy już w czwartek. Wówczas odbędą się kwalifikacje panów. Ostatni konkurs zaplanowano na niedzielę. Relacje na żywo i wyniki na Sport.pl i w naszej aplikacji mobilnej.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.