Dopiero 20. miejsce Aleksandra Zniszczoła w prologu w Oslo to najlepszy wynik Polaków na początek turnieju Raw Air. Piątek w norweskiej stolicy był kolejnym niezbyt udanym dniem dla naszych skoków w tym sezonie.
Prolog wygrany przez Austriaka Daniela Hubera nasi zawodnicy skończyli na następujących miejscach:
Plusem jest awans całej piątki do sobotniego konkursu, ale przecież trudno otwierać szampany na wieść o tym, że żaden z Polaków nie znalazł się w gronie sześciu najgorszych skoczków prologu.
Jedynym naprawdę dobrym momentem piątku był dla nas drugi treningowy skok Stocha. Wtedy nasz najbardziej utytułowany zawodnik osiągnął 132,5 m i zajął w tej serii szóste miejsce. W treningach Stoch był 15. i szósty, Zniszczoł - 19. i 21., Kubacki 28. i 33., Żyła 45. i 22., a Kot 28. i 42. Do takich miejsc naszych skoczków zdążyliśmy się w tym sezonie przyzwyczaić. Ale trochę martwi, że Zniszczoł po świetnym skakaniu w Lahti start w Oslo zaczął od stabilizacji na przełomie drugiej i trzeciej dziesiątki.
- Obawiałem się tej skoczni, nie mam z nią dobrych wspomnień, ale pokazałem, że i na niej można daleko skoczyć, tylko trzeba mieć trochę szczęścia, bo jest francowata - mówił i tak zadowolony z siebie Zniszczoł w krótkiej rozmowie z Eurosportem.
Dla niego Holmenkollbakken to rzeczywiście wyjątkowo trudny obiekt - wystarczy powiedzieć, że jeszcze nigdy na niej nie punktował. Może więc solidne skakanie w piątek to zapowiedź tego, że będzie się rozkręcał. -Wiem, że dam radę - mówi tuż po kwalifikacjach. - Poradzę sobie - zapewniał. A trener Thomas Thurnbichler, również przed kamerą Eurosportu, oceniał, że skakanie Olka było niezłe, natomiast miał on pewne problemy z pozycją dojazdową, które na pewno może wyeliminować i dzięki temu dużo zyskać.
Na pewno Zniszczoł mimo trochę gorszych skoków niż te sprzed kilku dni jest w świetnym nastroju. Widać po nim, że jest mocno podbudowany swoim pierwszym podium w Pucharze Świata w karierze, które świętował zaledwie kilka dni temu. A przecież w piątek on świętuje swoje 30. urodziny, czym pamiętali polscy kibice na trybunach Holmenkollbakken.
- Słyszałem, jak śpiewają mi "Sto lat". Taka sytuacja pierwszy raz mi się zdarzyła. Miło mieć takich kibiców - cieszył się nasz obecnie najlepszy skoczek.
Sobotnie zawody ze Zniszczołem, Stochem, Kubackim, Żyłą i Kotem są zaplanowane na godzinę 14.40. Transmisja w Eurosporcie i TVN-ie, relacja na żywo na Sport.pl.