• Link został skopiowany

Nie do wiary, co zrobił Noriaki Kasai! Co za powrót, co za rekord

Łukasz Jachimiak
51 lat osiem miesięcy i 11 dni będzie miał Noriaki Kasai w sobotę, gdy w Sapporo wystartuje w konkursie Pucharu Świata w skokach narciarskich. To będzie jego 570. występ w cyklu, w którym debiutował 36 lat temu! To są rekordy, których chyba nikt nigdy nie pobije. Jak on to robi?
Noriaki Kasai, Sapporo 2024
screeny z Eurosportu

- Mam nadzieję, że zmieni zdanie i będziemy walczyć ze sobą na igrzyskach w Soczi - mówił Noriaki Kasai w 2011 roku, gdy Adam Małysz ogłosił, że kończy karierę. Polski mistrz w 2011 roku miał 34 lata, a japoński cesarz skoków - 39. Dziś mamy rok 2024, Kasai w czerwcu skończy 52 lata. I nadal skacze. I to jak!

Zobacz wideo Adam Małysz aż się zaśmiał, gdy zobaczył, co dla niego przygotowaliśmy

Zrzucił 5 kg dzięki trzydniowym postom. I zdeklasował nasz młody talent

W grudniu 1988 roku w Sapporo Kasai zadebiutował w Pucharze Świata, natomiast w 1992 roku pojechał na swoje pierwsze igrzyska olimpijskie, do Albertville. Teraz marzą mu się dziewiąte igrzyska w życiu: Cortina 2026. Mrzonki? Szaleństwo? Podobnie świat komentował zapowiedzi Pana Skoczka, że będzie startował co najmniej do swych 50. urodzin. Teraz Kasai marzy o skakaniu do 60. urodzin. A gdy myśli o igrzyskach, to nie tylko o najbliższych, ale i o tych w 2030 roku. Niemożliwe? - Przebiegłem 150 kilometrów, schudłem pięć kilogramów dzięki trzydniowym postom - mówił dla portalu hochi.news, tłumacząc jak to się stało, że w ogóle był brany pod uwagę przy powołaniach do japońskiej kadry na tegoroczne konkursy Pucharu Świata w Sapporo.

Trzy tygodnie temu na Okurayamie wystąpił w trzech konkursach Pucharu Kontynentalnego - był dziewiąty, 11. i 21. W dwóch startach był najlepszy z całej japońskiej stawki, we wszystkich trzech pokonał wszystkich reprezentantów Polski. Najlepszy z naszych, 20-letni Jan Habdas (ubiegłoroczny wicemistrz świata juniorów w drużynie i brązowy medalista indywidualnie), który punktował za każdym razem (był 28., 28. i 29.) przegrał z weteranem w zaokrągleniu o 50, 60 i 40 punktów!

Teraz, w Pucharze Świata w Sapporo Kasai pokazał, że szansę dostał nie na kredyt, tylko rzetelnie ją sobie wypracował. I wykorzystał. W jedynym piątkowym treningu był 23. Kwalifikacje skończył na 45. miejscu. Pewnie, z zapasem prawie 14 punktów, awansował do sobotniego konkursu. To będą jego pierwsze zawody Pucharu Świata od czterech lat. I zarazem to będzie jego 570. start w Pucharze Świata.

Amman 7 lat, Fettner 3 lata, Żyła prawie 2, a Stoch i Takeuchi po 1,5 roku. Całej reszty nie było na świecie, gdy Kasai debiutował!

Drugi na tej liście jest Simon Ammann w sobotę wystąpi po raz 501. Szwajcarski mistrz miał siedem lat, gdy Kasai w Pucharze Świata debiutował. Z 56 rywali Noriakiego w piątkowych kwalifikacjach aż 52 nie było jeszcze na świecie, gdy on skakał w konkursach PŚ w Sapporo w grudniu 1988 roku! Amman był wtedy siedmiolatkiem, Manuel Fettner miał trzy lata, Piotr Żyła niecałe dwa, a Taku Takeuchi i Kamil Stoch mieli po półtora roku.

Ta krótka wyliczanka uświadamia nam, jak niesamowite rzeczy robi Kasai. I każe stawiać pytanie: jak on to robi?!

- Widziałem, jakim szacunkiem cieszy się w Sapporo, jaki ma posłuch u młodych zawodników, których czasami trenuje i dla których jest bardzo surowy. Może sobie na to pozwolić, bo wszyscy doceniają pracę, jaką sam wykonuje. Dla skoczka już 30 lat to dużo, im jest starszy, tym więcej sił musi włożyć w trening - mówił nam kiedyś Apoloniusz Tajner, wtedy prezes Polskiego Związku Narciarskiego. - Można mówić, że Japończycy są długowieczni, więc takim zawodnikom jak Kasai czy wcześniej Takanobu Okabe łatwiej wytrwać tak długo. Ale Noriaki jest niezwykły. Zawsze imponował mi spokojem i determinacją - dodawał Adam Małysz.

Natomiast Kasai o swojej recepcie na długowieczność mówi tak: - Dużo trenuję, dbam o siebie, jem ryż i ryby, ale z niczym nie wolno przesadzać. Dlatego czasami pozwalam sobie na hamburgera. - Nigdy nie zdobyłem Pucharu Świata, nie byłem mistrzem olimpijskim, nie jestem jednym z wielkich mistrzów. Ale kocham to, co robię, skoki są dla mnie wszystkim, są moją żoną i moimi dziećmi - dodawał skromnie.

Mówił, że skoki są dla niego żoną i dziećmi, a teraz skacze dla żony i dzieci

Z biegiem lat życie japońskiego mistrza się zmieniło - w 2014 roku wziął ślub. Zrobił to dwa miesiące po tym jak na igrzyskach w Soczi zdobył srebrny medal, przegrywając minimalnie - o 1,3 punktu, a więc o trochę ponad pół metra - tylko ze Stochem. Wtedy miał prawie 42 lata. Gdy miał prawie 44 lata, po raz pierwszy został ojcem. Jego córka przyszła na świat 30 stycznia 2016 roku, a dwa tygodnie wcześniej on skończył MŚ w lotach na znakomitym piątym miejscu. Startował w nich zaledwie dwa dni po śmierci siostry i to jej dedykował swój występ.

Kasai rodzinę ma za świętość. Od 1998 roku, gdy zmarła jego mama, wszędzie wozi ze sobą list, jaki do niego napisała. Matka wychowywała jego i dwie siostry samotnie, porzucona przez męża. Noriaki dorastał w biedzie. Dziś stara się dać wszystko swoim dzieciom - od 2019 roku ma też syna.

Tak naprawdę jego dziećmi mogliby być praktycznie wszyscy dzisiejsi skoczkowie. Dla nich wszystkich czymś niewyobrażalnym jest, że Kasai w wieku prawie 52 lat potrafi kwalifikować się do konkursu na najwyższym światowym poziomie. I chociaż w ostatnich latach skoki ze sportu dla zdolnych nastolatków, którzy nie znają strachu stały się sportem raczej dla dojrzałych zawodników, to wciąż nieosiągalne są rekordy, które ustanowił Noriaki.

Kasai ustanowił rekordy, których chyba nikt nigdy nie pobije

On potrafił wygrać konkurs PŚ mając 42 lata, pięć miesięcy i 23 dni. Drugi na liście najstarszych zwycięzców Takanobu Okabe wygrał, mając 38 lat, cztery miesiące i 12 dni, a z wciąż rywalizujących zawodników najstarszym w historii zwycięzcą jest Stoch mający w dniu swego ostatniego triumfu "tylko" 33 lata, siedem miesięcy i 15 dni.

Na liście najstarszych zawodników, którzy doskoczyli do pucharowego podium Kasai dystansuje wszystkich jeszcze bardziej. Tam też drugi jest Okabe z tymi samymi danymi - 38 lat, cztery miesiące i 12 dni. Natomiast Kasai po raz ostatni na "pudle" był w Planicy w 2017 roku (trzecie miejsce) i miał wtedy 44 lata, dziewięć miesięcy i 20 dni.

- To nie koniec, 500 to miła liczba, ale moim celem jest 600 występów - mówił Kasai w 2016 roku, gdy po raz 500. wystartował w konkursie Pucharu Świata. - Na pewno mogę wykonać ten plan. Rywalizuję w tym cyklu od 16. roku życia i chcę więcej - dodawał.

Oby występ numer 570 dał mu pucharowe punkty. Oby po nim przyszedł też udany start numer 571. Kasai ma szansę zostać w Pucharze Świata do końca sezonu i robić dużo więcej niż ciułać kolejne występy. Nie, nie chodzi o wróżenie mu punktów, a nawet miejsc w czołówce. On jest ogromną inspiracją - jego obecność to znakomita reklama dla skoków narciarskich na całym świecie.

Trzy legendy na Instagramie u Stocha. Japońska największa, bo są rzeczy ważniejsze niż medale

Debiutancki konkurs Kasaiego wygrał Matti Nykaenen. Dla wielu to skoczek wszech czasów. Ale Kasai powiedział kiedyś, że ze wszystkich jego rywali największym był Małysz. A skakał ze wszystkimi wielkimi: z Nykaenenem, z Jensem Weissflogiem i z nimi przestawiał się ze stylu klasycznego na styl V, następnie rywalizował z Andreasem Goldbergerem, z Jannem Ahonenem, Martinem Schmittem i Svenem Hannawaldem, z Thomasem Morgensternem i Gregorem Schlierenzauerem, z Ammannem i z Kamilem Stochem, z którymi teraz w Sapporo chętnie się fotografuje.

 

Szwajcar i Polak też są wyjątkowo jak na skoki długowieczni. Pierwszy to rocznik 1981, drugi 1987. Ale obaj się śmieją, gdy słyszą pytania czy wyobrażają sobie siebie samych na skoczni, gdy będą w 52. roku życia.

A Kasai wyobraża sobie więcej i gdy mówi, że skakać chce nawet do "sześćdziesiątki", to chyba już nikt się nie śmieje, bo wszyscy pamiętają, jak pobłażliwie się uśmiechali, gdy opowiadał, że będzie skakał, mając lat 50.

Kasai nigdy nie był mistrzem olimpijskim, natomiast Stoch był nim trzy razy, a Ammann - aż cztery razy. Ale obaj patrzą na swojego japońskiego kolegę z niekłamanym podziwem. My wszyscy tak na Kasaiego patrzymy.

Między jego pierwszym a ostatnim (17.) zwycięstwem w Pucharze Świata minęły 22 lata, osiem miesięcy i osiem dni. Pewnie już nigdy więcej Kasai nie wygra, ale pewnie też ten rekord nigdy nie zostanie pobity. Numer dwa na takiej liście to 14 lat, 10 miesięcy i cztery dni odstępu między pierwszym a ostatnim (39.) zwycięstwem Adama Małysza.

Między pierwszym a ostatnim (63.) podium Pana Skoczka w Pucharze Świata minęło 25 lat i 26 dni. Znowu: pewnie już nigdy więcej Kasai na pucharowe podium nie wskoczy, ale trudno uwierzyć, że i ten rekord nie przetrwa na wieki, skoro druga największa rozpiętość czasowa między pierwszym a ostatnim (80.) podium jednego skoczka to "tylko" 16 lat i 28 dni Ammanna.

Być może Ammann jakimś cudem zbliży się do Japończyka pod względem największej liczby startów w PŚ, ale raczej nie. Przypomnijmy: od soboty pierwszy w historii Kasai będzie miał ich 570, a drugi Szwajcar 501. Może tego dnia Japończyk zapunktuje po raz 463. i pod tym względem też nie ma sobie równych - drugi Ammann punktował 394 razy, trzeci Stoch wchodził do drugiej serii 361 razy.

Kasai jest dziś jedynym skoczkiem wciąż startującym w Pucharze Świata, który punkty zdobywał w nim też w starym systemie - do sezonu 1992/1993 przyznawano je tylko za miejsca 1-15, a nie jak obecnie 1-30.

Kasai zasłużył na ten tytuł: Sensei

W Pucharze Świata Kasai sukcesy miał duże - do wspomnianych już 17 zwycięstw i 63 podiów dodajmy dwa trzecie miejsca w klasyfikacji generalnej, dwa drugie miejsca w Turniejach Czterech Skoczni i dwa drugie miejsca w PŚ w lotach - ale przecież ogromnie dużo osiągnął też poza Pucharem Świata.

Ze startów w ośmiu edycjach igrzysk olimpijskich ma trzy medale - srebro w drużynie z 1994 roku i brąz w drużynie z 2014 roku, a także to srebro indywidualne z konkursu w Soczi, w którym tak znakomicie walczył ze Stochem. Z mistrzostw świata, na których był aż 13 razy, ma siedem medali - dwa srebrne i pięć brązowych, w tym dwa indywidualne z Predazzo 2003. Tamte konkursy polscy kibice też pamiętają szczególnie dobrze, bo we Włoszech dwa złota w wielkim stylu wywalczył Małysz, a Kasai w obu konkursach był trzeci.

Z 13 startów w MŚ w lotach Kasai ma przede wszystkim złoty medal wywalczony w 1992 roku w Harrachovie. A jego fani żałują, że 22 lata później w tym samym miejscu zaledwie jednego punktu zabrakło mu do brązowego medalu.

W tamtym 2014 roku niespełna 42-letni wówczas Kasai miał trochę pecha - złoto olimpijskie przegrał ze Stochem o 1,3 pkt, brąz MŚ w lotach z Peterem Prevcem przegrał o 1 pkt. Ale 10 lat później to nie ma większego znaczenia. Dziś ważne są inne liczby: 51 lat, osiem miesięcy i 11 dni - tyle dokładnie będzie miał Kasai, startując w sobotę w konkursie PŚ w Sapporo. To jest rekord nie do pobicia dla wszystkich poza samym Kasaim. On ten rekord może dalej śrubować. Właśnie stał się pierwszym w historii 50-latkiem, który zakwalifikował się do zawodów Pucharu Świata. Za to i za wszystko, czego dokonał przez wcześniejsze lata przed jego imieniem i nazwiskiem po prostu wypadałoby raz na zawsze dopisać "Sensei" (czcigodny mistrz, mentor, nauczyciel).

Łukasz Jachimiak

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: