W konkursie indywidualnym w Lake Placid świetnie zaprezentował się Aleksander Zniszczoł, który zakończył zmagania szóstym miejscu, przez co wyrównał swój życiowy rekord i zaliczył najlepszy występ w tym sezonie. Później wraz z Dawidem Kubackim wziął udział w konkursie duetów.
W pierwszej z trzech serii polscy skoczkowie dobrze się spisali i dzięki temu zajmowali drugie miejsce. Później bardzo zawiódł Dawid Kubacki, który osiągnął słabiutkie 106 metrów, a Polacy stracili jakiekolwiek szanse na dobry wynik. W ostatniej serii nie zdołali poprawić rezultatu i zakończyli zawody na siódmym miejscu. Po konkursie głos zabrał Dawid Kubacki. Skoczek wyjaśnił przyczyny tak słabego wyniku w jego wykonaniu.
- Na moje czucie skok zaczął się za wcześnie, a w tej sytuacji narty pikują zaraz za progiem. Tutaj, dokładając to, że tuż po wyjściu z progu wieje dość mocno z tyłu, to mocno mnie wybiło z rytmu i musiałem się przed tym ratować. Przez to straciłem sporo metrów - powiedział, cytowany przez "Przegląd Sportowy". I dodał, że wie, że popełnił błąd.
- Nie chcę się wybraniać warunkami, wiem, że w tej ostatniej serii dostałem nawet punkty na minusie, ale nie było czuć, żeby ten wiatr wspierał mnie w trakcie lotu. Wiem, że też popełniałem błędy, w tej drugiej serii nawet spore, ale wiatr nie pomagał - stwierdził.
Polacy nie ukończyli jeszcze zmagań w Lake Placid. Kolejne zawody czekają ich już w niedzielę. Tego dnia o godzinie 14:00 odbędą się kwalifikacje, a na 15:15 zaplanowany jest konkurs indywidualny. Zapraszamy do śledzenia relacji tekstowej na Sport.pl oraz w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.