W ostatni weekend zakończył się PolSKI turniej. Była to pierwsze edycja zawodów, które odbyły się w ramach Pucharu Świata. Rządzący polskimi skokami liczą na to, że nie ostatnia, choć Sandro Pertile dał do zrozumienia, że w przyszłości będzie bardzo trudno o ponowną organizację tego turnieju.
Jednym ze skoczków, którzy brali udział w PolSKIm Turnieju był Halvor Egner Granerud. Norweg przyjechał do Polski, mimo że bardzo słabo spisał się na Turnieju Czterech Skoczni - zajął dopiero 27. miejsce - i rozważał zrobienie sobie dłuższej przerwy. Ostatecznie jednak uważa, że warto było wziąć udział w tych zawodach.
- Z jednej strony prawdopodobnie lepiej było zostać w domu. Oddałem u siebie kilka skoków, które przypominały te z dzisiejszej finałowej rundy, więc takie próby chcę oddawać też w konkursach. Niestety tylko druga seria była dobra w moim wykonaniu. Wykonaliśmy dużo dobrej pracy. Ciężko ocenić, ale nie żałuję, że przyjechałem - powiedział w rozmowie z Interią.
Przyznał również, że podobał mu się PolSKI Turniej i wyraził nadzieję, że za rok odbędzie się kolejna edycja. Jednak na to szans nie ma, co publicznie przyznał prezes PZN Adam Małysz.
- Tak, podoba mi się PolSKI Turniej, myślę, że była to ciekawa rywalizacja na obiektach, które dobrze znamy. Oczywiście byłoby lepiej, gdybyśmy zajęli wyższe miejsce niż piąte. Mam nadzieję, że dokonamy tego w przyszłym roku. Wielka szkoda, że nie udało się zorganizować zawodów w Szczyrku. Była tam niezła publiczność i jest trochę smutno, że opuściliśmy to miasto bez żadnego konkursu. To był dobry turniej - podsumował skoczek.
Granerud w poprzednim sezonie wygrał zawody Pucharu Świata, ale obecnie nie radzi sobie tak dobrze. Po zakończeniu PolSKI-ego Turnieju ma zaledwie 244 punkty w klasyfikacji generalnej. Daje mu to dopiero 16. miejsce w klasyfikacji. Do pierwszego Stefana Krafta traci aż 845 punktów. Teraz Norweg szykuje się do mistrzostw świata w lotach, które rozpoczną się już w czwartek 25 stycznia. W jego reprezentacji doszło do sensacyjnego powołania.