W ostatnich dniach zrobiło się bardzo głośno o Łukaszu Łukaszczyku. Najpierw w jednym z treningów skoczył na odległość 114 metrów i przeskoczył skocznię o rozmiarze 109 metrów, a w sobotę wywalczył brązowy medal Zimowych Igrzysk Olimpijskich Młodzieży. Złoto było o włos.
Łukaszczyk zachwycił kibiców i ekspertów nie tylko w Polsce, ale też na całym świecie. Należy jednak pamiętać, że ma dopiero 16 lat i przed nim jeszcze długa droga do seniorskich sukcesów. Po świetnym występie młodego zawodnika nastroje tonował m.in. Adam Małysz.
- Ja bym prosił, żeby dać mu czas. Żeby nie było jak z naszymi talentami, że od młodego mówiło się, że to nie wiadomo jak wielki talent, że trzeba się na nim skupić. Zawodnicy muszą skupić się na tym, aby się rozwijać. Zawodnicy muszą robić sobie cele i iść do przodu, a wszystko zależy od nich - powiedział w przerwie jednego z konkursu w Zakopanem na antenie Eurosportu.
- Gdyby się nie przewrócił, wygrałby i to z dużą przewagą. Fajnie, że mamy kolejny etap, do którego dochodzą nasi zawodnicy. Od jakiegoś czasu nie mieliśmy aż takich sukcesów w juniorach. Fajnie, że zaczynają się pojawiać - dodał prezes PZN w rozmowie z "Przeglądem Sportowym"
Małysz zwrócił też uwagę, że polscy młodzi skoczkowie mają problem mentalny. - To jest naprawdę temat rzeka. Każdy z tych zawodników jest inny, każdy inaczej podchodzi i nawet gdyby trener robił cuda, wszystko zależy przede wszystkim od skoczka. Zauważyliśmy, że zawodnicy mają duży problem mentalny — podczas treningu wydaje się, że wszystko funkcjonuje, a kiedy przychodzą zawody, nikt nie jest w stanie wytłumaczyć, co się dzieje. Może wynikać to z tego, że potrzebują po prostu nabrać doświadczenia - przyznał.