Piotr Żyła zdecydowanie nie miał powodów do zadowolenia po zmaganiach w Zakopanem. Nie dość, że Thomas Thurnbichler nie uwzględnił go w składzie na sobotnią drużynówkę, to w niedzielnym konkursie indywidualnym zajął dopiero 29. miejsce. Jego zły nastrój dało się odczuć również po zakończeniu rywalizacji.
W związku ze słabszym występem 37-latek mógł się spodziewać licznych pytań od dziennikarzy. Jednak ci nie mieli okazji, aby je zadać. Portal WP SportoweFakty przekazał, że po niedzielnym konkursie skoczek przeszedł obok nich bez słowa, ignorując prośby o rozmowę. "To nie pierwsze takie zachowanie Piotra Żyły w tym sezonie wobec dziennikarzy" - podkreślono.
Zachowanie to nie przystoi tak doświadczonemu oraz utytułowanemu zawodnikowi, w dodatku słynącemu z bardzo pozytywnego usposobienia. Usprawiedliwieniem nie może być frustracja wynikami czy też innymi rzeczami np. belką na Wielkiej Krokwi. Zwłaszcza, że spośród kiepsko spisujących się polskich skoczków, Żyła i tak wypada najlepiej. W klasyfikacji generalnej Puchar Świata zajmuje 22. pozycję (117 pkt).
Być może Żyła odbije sobie ostatnie niepowodzenia podczas nadchodzących mistrzostw świata w lotach w Bad Mitterndorf. To miejsce powinno kojarzyć mu się dobrze - w 2020 r. wygrał tam konkurs indywidualny Pucharu Świata. Do dziś jest to jego ostatni taki sukces.
Wiadomo, kto poza 37-latkiem weźmie udział w zmaganiach na skoczni Kulm. Niedługo po konkursie w Zakopanem Thomas Thurnbichler ogłosił, że będą to Dawid Kubacki, Kamil Stoch, Paweł Wąsek oraz Aleksander Zniszczoł.