Po Turnieju Czterech Skoczni czas na zmagania w Polsce i nowo utworzony PolSKI Turniej. W ciągu dziewięciu dni cała stawka Pucharu Świata zmierzy się w pięciu konkursach. Po dwa z nich odbędą się w Wiśle i Zakopanem, a jeden na skoczni normalnej w Szczyrku. Jako pierwszy zawody ugości obiekt im. Adama Małysza.
Po zakończeniu przebudowy w 2008 roku skocznia w Wiśle-Malince, na której zostaną rozpoczęte zmagania w PolSKIm Turnieju, czekała na debiut w Pucharze Świata aż do 2013 roku. Wcześniej rozgrywano tam m.in. mistrzostwa Polski i Puchar Kontynentalny, a zimowe rekordy należały m.in. Kamil Stoch (136 m) i Bartłomiej Kłusek (136,5 m).
Jednak to właśnie pierwsza obecność Pucharu Świata zaznaczyła się w historii obiektu jako absolutnie rekordowa i niedościgniona. 9 stycznia 2013 roku podczas kwalifikacji do pierwszego konkursu kosmiczny skok oddał Stefan Kraft.
Wówczas 19-letni Austriak dopiero wchodził do stawki Pucharu Świata jako medalista mistrzostw świata juniorów i nadzieja skoków narciarskich. Kraft podczas próby miał szczęście do warunków, ponieważ za skok odjęto mu 12,5 punktu. Odległość była jednak iście niesamowita. Uzyskał 139 metrów i ustanowił niepobity do dziś rekord skoczni. Austriak lądował na płaskiej nawierzchni i cudem uniknął podpórki i uderzenia plecami.
"Ależ ten chłopak ma talent, ależ on ma możliwości. Jestem przekonany, że już niedługo może być kolejnym Gregorem Schlierenzauerem" - mówił podczas transmisji Marek Rudziński. Przewidywania sprawdziły się aż z nawiązką, ponieważ na PolSKI Turniej 11 lat później Kraft przyjeżdża jako złoty medalista olimpijski, dwukrotny zwycięzca Pucharu Świata i trzykrotny mistrz świata, a także po uzyskaniu 107 podiów i jako lider PŚ w sezonie 2023/24.
W Wiśle aż czterech zawodników skakało jeszcze dalej, ale nie było w stanie ustać swoich prób. W 2014 roku skok na 140,5 m podparł Peter Prevc, a rok później swoje próby również podpierali Kamil Stoch (139,5 m) i Anders Bardal (140 m). Z kolei w Letnim Grand Prix po skoku na 140 m upadał Piotr Żyła. Być może podczas PolSKIego turnieju któryś z zawodników pokusi się o zbliżenie się lub pobicie 11-letniego rekordu. Zwłaszcza że na skoczni doszło do kosmetycznych zmian. Przekonamy się o tym już 12 grudnia, kiedy to odbędą się kwalifikacje do zawodów w Wiśle.