W Nowy Rok rozegrano zawody Turnieju Czterech Skoczni w Garmisch-Partenkirchen, które wygrał Anze Lanisek. Dla Polaków nie był to najbardziej udany dzień, ponieważ w konkursie wzięło udział czterech Biało-Czerwonych, a najlepszy z nich Aleksander Zniszczoł zajął 21. miejsce. Po niemieckiej części cyklu skoczkowie przenieśli się do Innsbrucka, gdzie 2 stycznia wzięli udział w kwalifikacjach.
Na stracie kwalifikacji w Innsbrucku pojawiło się sześciu Biało-Czerwonych, a pierwszy z nich Maciej Kot uzyskał przyzwoite 123,5 metra, które dało mu awans do konkursu. O półtora metra bliżej wylądował Paweł Wąsek, co również zapewniło mu kwalifikację. Znacznie gorzej spisał się Aleksander Zniszczoł, który w treningu był 17., a w kwalifikacjach trafił kiepskie warunki i uzyskał jedynie na 112,5 metra. Szczęśliwie tak słaby rezultat również wystarczył do awansu.
Później na progu pojawił się Kamil Stoch i po skoku na 123. metr bez problemów uzyskał awans. Ponadto został najlepszym z Polaków i zajął 12. miejsce. Najgorzej spisał się kolejny Polak - Dawid Kubacki. Uzyskał on zaledwie 108,5 metra i zabraknie go w środowym konkursie po zajęciu 51. miejsca. Ostatni na belce pojawił się Piotr Żyła, który również uzyskał 123 metry i oczywiście awansował do konkursu.
Zawody wygrał Anze Lanisek, który uzyskał aż 134 metry. Za nim uplasowali się Stefan Kraft, który w konkursie zmierzy się z Aleksandrem Zniszczołem, oraz Ryoyu Kobayashi.
Podczas kwalifikacji poznaliśmy 50 zawodników, którzy wezmą udział w konkursie i zostaną podzieleni na 25 par w systemie KO. Polega on na tym, że zwycięzca z kwalifikacji zmierzy się z zawodnikiem z 50. miejsca, drugi zawodnik z rywalem z 49. miejsca itd. Do serii finałowej konkursu awansuje 25 zwycięzców par oraz pięciu "szczęśliwych przegranych". Polacy nie będą mieli łatwych zadań.