Na początku stycznia 2024 roku minie 29 lat od debiutu i pierwszych punktów Adama Małysza w Pucharze Świata w skokach narciarskich. Sportowiec z Wisły zapisał się w historii polskiego sportu, zdobywając m.in. cztery Kryształowe Kule za wygranie PŚ czy sześć medali mistrzostw świata. A to wszystko przy 39 wygranych konkursach Pucharu Świata.
Dzisiaj raczej nikt sobie nie wyobraża, że mogła istnieć możliwość dopuszczająca porzucenie kariery skoczka przez Adama Małysza. A jednak coś takiego mogło się wydarzyć, o czym świadczy opowieść, którą przedstawił obecny prezes Polskiego Związku Narciarskiego podczas wyjazdu do Włoch.
Interia przytoczyła rozmowę Małysza z fanami, podczas której były skoczek opowiedział o telefonie, który otrzymał od specjalisty z katowickiej Akademii Wychowania Fizycznego. - Według wyników nie powinieneś skakać, bo masz mięśnie do biegania - stwierdził. To zdanie miało wywołać salwę śmiechu wśród słuchaczy Małysza.
- Opowiedziana przeze mnie historia pokazuje, że liczą się nie tylko predyspozycje do danego sportu, ale często zaangażowanie i ciężka praca. Jest wiele elementów, które powodują, że odnosisz sukces. A przede wszystkim wiara w to, że faktycznie dasz radę - dodał Małysz.
Jego zdaniem wyniki badań były przekłamane. - Do 18. roku życia uprawiałem kombinację norweską. Dużo też biegałem i po górach, i na nartach biegowych. Jeździłem też na rowerze. To prawdopodobnie spowodowało, że moje mięśnie były do tego przystosowane. A w skokach nie wytrzymałość, tylko szybkość i dynamika są bardziej potrzebne. Jeszcze trener Mikeska śmiał się ze mnie, że powinienem być karateką, bo tak szybko nogami obracam - wyjaśnił.
W ostatnim czasie prezes PZN-u bardzo chętnie opowiada o czasach, gdy sam skakał na nartach. W jednym z podcastów Eurosportu opowiedział, skąd wzięła się bułka z bananem. - To miało swój początek w Pucharze Świata w Harrachovie na skoczni mamuciej - rozpoczął swoją opowieść Małysz. - Mieliśmy wtedy problem, bo cały dzień siedzieliśmy na górze z powodu złych warunków. [...] Profesor Żołądź wpadł wtedy na pomysł, żeby kupić nam bułki i banany. Można było jeść bułkę, zagryzając bananem albo na odwrót - wyjaśnił.