Najlepszy konkurs Polaków w tym sezonie. Szkoda tylko Kubackiego. Co za pech

Prawie cały konkurs była walka z wiatrem z tyłu skoczni, ale ci najlepsi nie zawiedli. Polacy mieli za to zmienne szczęście. Co prawda mieliśmy trzech naszych reprezentantów w drugiej serii, ale decydujące skoki nie poszły po ich myśli. Swój dramat przeżył Dawid Kubacki, którego w dużej mierze skrzywdziły warunki. Konkurs na normalnej skoczni w norweskim Liilehammer wygrał Stefan Kraft, który dominuje na początku sezonu Pucharu Świata.

Wiatr dziś potrafił spłatać figla i napsuć krwi, słabsi skoczkowie nie radzili sobie z podmuchami z tyłu skoczni, które często przekraczały prędkość 1 m/s. Na szczęście większość Polaków potrafiła sprostać wyzwaniu i zapunktować na normalnej skoczni w Lillehammer, choć skoki z drugiej serii pozostawiają nieco do życzenia.

Zobacz wideo Policjant, piłkarz, skoczek. Wszystkie oblicza nowego trenera Polek

Polacy notują progres, ale Kubacki miał dużego pecha

Od początku to był wymagający konkurs, ale należy pochwalić za postawę Kamila Stocha i Pawła Wąska. Pierwszy z nich skoczył 95,5 metra, co mu dało 22. miejsce. Paweł Wąsek wylądował pół metra bliżej, ale startował z niższej belki startowej. Dzięki rekompensacie z tego tytułu skończył kilka miejsc przed Stochem, dokładnie na 18. pozycji.

Piotr Żyła skakał za to w gorszych warunkach od wspomnianej dwójki. Wylądował na 90. metrze, mając 1,3 m/s wiatru w plecy. Ostatecznie uplasował się na 24. miejscu, co zapewniło mu możliwość zdobycia punktów w drugim konkursie w tym sezonie.

Gorzej poszło za to Aleksandrowi Zniszczołowi. Co prawda skoczył 92 metry, ale miał najlepsze warunki z Polaków, w dodatku nie miał żadnej bonifikaty czy punktów ujemnych za belkę. Ostatecznie skończył dopiero na 41. miejscu.

Dawid Kubacki miał pecha, trafił na jedne z najgorszych warunków na skoczni. Był w tej grupie w środku konkursu, która musiała zmagać się z bardzo mocnymi podmuchami w plecy. Miał zmierzone aż 1,7 m/s wiatru z tyłu. Skoczył tylko 87 metrów. Ale to był też skok, który nie wyszedł mu technicznie, szczególnie przy wybiciu z progu. Skończył dopiero na 33. miejscu.

Rywalizację w pierwszej serii zdominował Stefan Kraft, który jako jedyny skoczył ponad 100 metrów. 104 metry Austriaka to wystarczający dowód na to, że jest w wybitnej formie. Przeszło siedem punktów straty miał do niego drugi Andreas Wellinger (99 metrów).

Gorsza seria dla Polaków

W walce o punkty zostało trzech Polaków, co już było dużym krokiem naprzód. Ale jednocześnie trzeba powiedzieć, że nie przebiegła ona po ich myśli. Wąsek i Żyła przekroczyli punkt konstrukcyjny, skacząc odpowiednio 90,5 metra i 93 metry, ale konkurenci skakali lepiej, dlatego dało im to miejsca na początku trzeciej dziesiątki. Bardzo słabo skoczył Stoch, nic tutaj nie współgrało ze sobą. Osiągnął zaledwie 85 metrów i był po drugiej serii trzeci od końca.

Zawody wygrał Stefan Kraft, który w drugiej serii skakał w bardzo złych warunkach, ale zdołał utrzymać przewagę po pierwszym skoku. 92,5 przy wietrze przekraczającym 1,7 m/s z tyłu skoczni w zupełności mu wystarczyło. Wellinger skoczył pół metra bliżej, nie pomogła mu bonifikata za wiatr wiejący z prędkością ponad 2 m/s w plecy. Stracił do Austriaka pięć punktów. Podium uzupełnił Daniel Tschofenig.

Dla Stefana Krafta to było trzecie zwycięstwo na trzy konkursy w tym sezonie. Nie ma na niego mocnych, przynajmniej na razie. Goni rekord Janne Ahonena w liczbie podiów w Pucharze Świata, który 108 razy stawał na "pudle". Kraft po dzisiejszym konkursie ma 101 podiów.

Czołowa piątka sobotniego konkursu w Lillehammer i miejsca Polaków:

  • 1. Stefan Kraft (Austria) 104 m/92,5 m, 296.7 pkt.
  • 2. Andreas Wellinger (Niemcy) 99/92, 291.7
  • 3. Daniel Tschofenig (Austria) 97,5/94, 287.3
  • 4. Karl Geiger (Niemcy) 97/96,5, 284.6
  • 5. Manuel Fettner (Austria) 98/92,5, 283.8
  • 23. Paweł Wąsek 95/90,5, 258.4
  • 24. Piotr Żyła 90/93, 257.7
  • 28. Kamil Stoch 95,5/85, 246.8
  • 33. Dawid Kubacki 87, 121.3
  • 41. Aleksander Zniszczoł 92, 116.9
Więcej o: