Fatalnie dla Kamila Stocha zaczął się nowy sezon Pucharu Świata w skokach narciarskich. Polski mistrz zajął dopiero 43. miejsce w pierwszym w konkursie w Ruce, a do drugiego nawet się nie zakwalifikował. Była to kontynuacja kiepskiej formy z treningów. Na pierwszym z nich Stoch skoczył zaledwie 97 m i zajął dopiero 52. miejsce, wyprzedzając zaledwie sześciu zawodników.
- Nie czuję się pewnie w tym wszystkim. Nie chcę mówić, że metoda szkoleniowa jest zła, ale siadając na belkę, musisz mieć pewność, że to zadziała, a ja jej nie mam - mówił Stoch po pierwszych konkursach w Finlandii.
- Liczę na to, że kilka dni, które będziemy mieć w Lillehammer, pomogą mi wrócić do systemu i zyskać pewność, że gdy będę siedział na belce, to będę wiedział, co zrobić. Za dużo było zmian, za dużo było kombinowania, a nie było stabilności, żebym skoczył pięć skoków w miarę podobnych - dodał.
Mimo problemów Stoch znalazł się w kadrze na weekendowe konkursy w Lillehammer. W Norwegii reprezentować nas będą ci sami zawodnicy, którzy skakali w Ruce. Poza Stochem będą to Dawid Kubacki, Piotr Żyła, Aleksander Zniszczoł oraz Paweł Wąsek.
Z decyzją sztabu nie zgodził się były trener - Kazimierz Długopolski. - Ewidentnie popełniono jakiś błąd w przygotowaniach do sezonu i przede wszystkim dlatego dyspozycja naszego mistrza odbiega od idealnej. Sama choroba nie przyniosłaby aż tak opłakanych skutków. Teraz na pewno zalewa go frustracja - powiedział w rozmowie z portalem sportowefakty.wp.pl.
- Trzeci sezon z kolei Stoch nie prezentuje mistrzowskiego poziomu. Musimy zaakceptować, że jest coraz bliżej końca kariery. Oczywiście nie wyrokuję i nie twierdzę, że nie wróci na właściwe tory, ale w jego wieku regularne kończenie konkursów w czołówce to trudna sztuka. Może być i tak, że ten sezon okaże się jego ostatnim, a kryzys jest nie do przejścia - dodał.
- Kolejne słabe konkursy mogą go jeszcze bardziej zdołować. Szczerze mówiąc, nie rozumiem sensu wysyłania Stocha do Lillehammer. W tej chwili nie dostrzegam przesłanek, by stwierdzić, że taka strategia jest uzasadniona - zakończył Długopolski.
W piątek od 15:00 treningi na skoczni w Lillehammer. Dwie godziny później rozpoczną się kwalifikacje do sobotniego konkursu indywidualnego.