Dziennikarze Sport.pl. Dominik Wardzichowski i Bartłomiej Kubiak w czerwcu informowali o hitowym zestawieniu w świecie freak fightów. W oktagonie przeciwko sobie zadebiutować mieli Piotr Żyła i Sławomir Peszko, co wywołało spore poruszenie w świecie skoków narciarskich. Na ten pomysł sceptycznie patrzyli m.in. Adam Małysz i Polski Związek Narciarski, a do walki na razie nie doszło. Najwyraźniej była to część ustaleń skoczka ze sztabem szkoleniowym.
Wszystko wskazuje na to, że Piotr Żyła na razie nie pojawi się w oktagonie, ponieważ lada moment rozpocznie sezon Pucharu Świata w skokach narciarskich. Ten zakończy się dopiero pod koniec marca 2024 roku i 36-latek nie będzie miał czasu na przygotowania do walki w MMA. W lecie też go nie miał, co wprost przyznał Thomas Thurnbichler.
- Rozmawialiśmy o tym latem i dla mnie było jasne, że nie może tego zrobić w trakcie przygotowań do sezonu. To nie jest możliwe, bo ryzyko kontuzji jest za duże. Nawet jeśli nic by mu się nie stało, to proces przygotowawczy byłby zaburzony - przyznał trener polskich skoczków w rozmowie z WP SportoweFakty.
Z racji wieku Żyły pojawiły się plotki o jego zakończeniu kariery tuż po sezonie. Być może to właśnie dopiero po zakończeniu przygody ze skokami zawodnik będzie miał czas na podjęcie nowego sportowego wyzwania.
- Po zakończeniu tej zimy zobaczymy, jakie będą plany Piotrka na przyszłość. Musi mieć jasne pojęcie, co chce robić. Ma 37 lat i będzie wiedział, w którym kierunku iść - skwitował dość wymownie Thomas Thurnbichler.
Piotr Żyła i inni polscy skoczkowie na inaugurację nowego sezonu Pucharu Świata w skokach narciarskich wystartują w fińskiej Ruce. Kwalifikacje do pierwszego konkursu zaplanowano na piątek 24 listopada o godzinie 16:00, a właściwe zawody w sobotę i niedzielę o 16:15.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!