Kubacki odsłonił kulisy dramatu żony. "Nie wiedziałem, jak się zachować"

Ubiegła zima była dla Dawida Kubackiego prawdziwą sinusoidą. Bez wątpienia był to jego życiowy sezon, ale przez kontuzję na mistrzostwach świata nie bił się o złoto, choć pozostał w grze o Kryształową Kulę. Niestety, czasami życie sprawia, że niektóre rzeczy są w danym momencie ważniejsze niż sport. Poważna choroba żony zmusiła naszego skoczka do wycofania się z rywalizacji. W rozmowie z Eurosportem Kubacki wrócił do tamtego okresu. - Nie mam żalu do świata - podkreślił.

Dawid Kubacki w ubiegłym sezonie walczył o najważniejsze trofea. W Turnieju Czterech Skoczni był drugi, a na MŚ w Planicy sięgnął po brązowy medal. To był i tak cud, bowiem fizjoterapeuci cudem poradzili sobie z jego bólem lędźwi, który dopadł go tuż przed zawodami, choć startował nie w pełni zdrowy. Polak jeszcze przed ostatnim konkursem Raw Air miał szansę na Kryształową Kulę, ale wtedy gruchnęła wiadomość o ciężkim stanie jego żony, która trafiła do szpitala i walczyła o życie. Kubacki pospiesznie wrócił do kraju i odpuścił ostatnie cztery konkursy sezonu. Wtedy życie dało dokładny dowód tego, że rodzina jest najważniejsza. 

Zobacz wideo Jaka jest różnica między Championship a Premier League? Bednarek porównuje

Dawid Kubacki wraca wspomnieniami do choroby żony. "Nie mam żalu do świata"

W rozmowie z Eurosportem Dawid Kubacki odsłonił nieco kulisy dni, w których jego żona Marta trafiła do szpitala i walczyła o życie. Lekarze zdiagnozowali u niej poważne problemy kardiologiczne, wskutek których konieczne było wszczepienie rozrusznika serca.

- W momencie, w którym dowiedziałem się o chorobie żony, wszystko inne zeszło na dalszy plan. [...] - Trudno było mi się odnaleźć w tej trudnej sytuacji, często nie wiedziałem, jak się zachować, co zrobić, co powiedzieć. Już po wyjściu ze szpitala, nawet lekarze byli zdziwienie, że gdy kazali mi siedzieć i czekać na informacje, to siedziałem i czekałem - opowiadał medalista olimpijski z Pjongczangu i Pekinu. 

Kubacki zdradził także, jak konieczność szczególnej opieki nad żoną wpływała na jego treningi przygotowujące go do nadchodzącego sezonu i jak sprawy wyglądają teraz. - Jest ok, myślę, że jesteśmy na dobrej drodze. [...] Zdarzyły się pojedyncze dni, kiedy musiałem urwać się z obozu w Szczyrku, czy treningu w Zakopanem, ale nie chodziło o problemy zdrowotne, tylko raczej o kwestie organizacyjne. Musieliśmy załatwić coś, co wymagało mojej obecności. Żyjemy w miarę normalnie, oczywiście na tyle, na ile się da - podkreślił.

- Nie mam żalu do świata. W tym wszystkim, co przeżyliśmy wiosną, chyba najbardziej cieszyłem się z pozytywnego zakończenia - zakończył Kubacki. 

Nowy sezon Pucharu Świata w skokach narciarskich zostanie zainaugurowany już 24 listopada, kiedy to na skoczni w fińskiej Ruce odbędą się pierwsze treningi oraz kwalifikacje. Na pierwszy weekend zmagań zaplanowano dwa konkursy indywidualne. W kwalifikacjach zobaczymy pięciu Polaków, których wybrał Thomas Thurnbichler. Powołania otrzymali Dawid Kubacki, Kamil Stoch, Piotr Żyła, Paweł Wąsek i Aleksander Zniszczoł. Zapraszamy do śledzenia relacji tekstowych z Ruki na Sport.pl oraz w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.

Więcej o: