Nowy turniej zadebiutuje w PŚ w styczniu 2024 roku. Według kalendarza FIS zawody rozpoczną się od konkursów w Wiśle - tam zawodnicy zmierzą się w rywalizacji duetów i konkursie indywidualnym odpowiednio 13 i 14 stycznia. Potem, 17 stycznia, odbędzie się jeden indywidualny konkurs w Szczyrku. Na wielki finał rywalizacji skoczkowie przeniosą się do Zakopanego, gdzie czeka ich walka w drużynie i na koniec jeszcze raz indywidualnie - 20 i 21 stycznia. Całość rywalizacji potrwa zatem aż dziewięć dni.
- Polish Tour to świetny pomysł. Będziemy mieli bardzo kompaktową rywalizację, w trzech miejscach niedaleko siebie. Dla nas to prawdziwy raj - ocenia w rozmowie ze Sport.pl dyrektor Pucharu Świata, Sandro Pertile.
Do tej pory Polski Związek Narciarski miał kilka koncepcji tego, jak rozstrzygać walkę w Polish Tour. Rozwiązania mocno ograniczało otwarcie turnieju konkursem duetów w Wiśle. Gdy go ogłoszono, stało się wręcz jasne, że trzeba użyć klasyfikacji drużynowej.
- W piątek rozmawialiśmy z członkami Polskiego Związku Narciarskiego i mamy praktycznie wszystko ustalone. Następny krok to już szczegóły typu ustalanie godzin zawodów. W przypadku formatu zawodów razem z organizatorami myślimy o tym podobnie: chcemy mieć wszystkie formaty zawodów, czyli indywidualne, drużynowe i konkurs duetów, ale klasyfikacja generalna będzie liczona drużynowo - potwierdza Sandro Pertile.
Turniej będzie zatem podobny do organizowanego do 2013 roku w Niemczech FIS Team Tour. Zawody odbywały się w Klingenthal, Willingen i Oberstdorfie, a poza liczeniem konkursów oddzielnie do klasyfikacji Pucharu Świata, stworzono drużynowy ranking, którego zwycięzcy zgarniali 100 tysięcy euro. Cały turniej miał pulę nagród wartości pół miliona franków szwajcarskich.
Nazwą turnieju oficjalnie będzie "Polish Tour", do której w przyszłości PZN może zapewne dodać także sponsora tytularnego. - W przyszłym sezonie nie mamy igrzysk olimpijskich, czy mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym, a do tego dwa dodatkowe weekendy Pucharu Świata, więc mogliśmy stworzyć coś nowego. Nasz cel to stworzenie globalnego produktu, więc chcemy być przynajmniej raz w sezonie w każdym kraju startującym w skokach i do którego możemy dotrzeć. Polska jest jednym z czołowych i cieszymy się na wyjątkowy, choć to na razie jednorazowy turniej - wskazuje Pertile.
Włoch nie ukrywa, że na razie FIS nie planuje powtórki organizowania Polish Tour w kolejnych sezonach. PZN nie naciska na międzynarodową federacją, znając ich ograniczone możliwości przy ustalaniu kalendarza.
Jedynym problemem w kontekście Polish Tour jest sprawa skoczni w Wiśle. Tam w kolejnych dniach ma ruszyć remont obiektu, który trzeba będzie skończyć przed zimą.
- Jest gwarancja, że jeśli nie uda się położyć tam igelitu odpowiednio wcześnie, to zrobią to dopiero wiosną. Zagrożenia odwołaniem zawodów nie ma, są zapewnienia z ministerstwa i Centralnego Ośrodka Sportu, że wszystko się uda - uspokaja prezes Polskiego Związku Narciarskiego, Adam Małysz.
Podobny turniej w Polsce rozegrano tylko raz, latem. W 2011 roku Lotos Polish Tour także odbywał się w Szczyrku, Zakopanem i Wiśle, a klasyfikację generalną wygrał Austriak Thomas Morgenstern. W Pucharze Świata jeszcze nigdy nie było tu konkursów w aż trzech miejscach.