Pierwsze informacje, że Harald Rodlauer może zostać trenerem polskich skoczkiń narciarskich, pojawiły się już końcem marca. Sam zainteresowany w późniejszej rozmowie z Jakubem Balcerskim ze Sport.pl przyznał, że był kontakt ze strony Polskiego Związku Narciarskiego. - Skontaktował się ze mną Adam Małysz. Odbyliśmy kilka naprawdę konstruktywnych rozmów. Polska oferta jest bardzo atrakcyjna, a zresztą każdy wie, że wasz kraj to niesamowite miejsce na światowej mapie skoków - stwierdził Austriak.
We wtorek przyszłość polskich skoczkiń została wyjaśniona. PZN ogłosił, że uznany 54-letni szkoleniowiec będzie współpracował z naszą kadrą. - Austriak Harald Rodlauer powołany został na stanowisko trenera głównego Kadry Narodowej A w skokach narciarskich kobiet, ale swojej pracy nie będzie ograniczał tylko i wyłącznie do grup seniorskich. Będzie także współpracował i nadzorował pracę w Szkołach Mistrzostwa Sportowego - czytamy na Twitterze.
- On będzie rozliczany z poprawy wyniku sportowego, ale swojej pracy nie będzie ograniczał tylko i wyłącznie do grup seniorskich. Będzie także współpracował ze Szkołami Mistrzostwa Sportowego, w których będzie nadzorował pracę w skokach narciarskich kobiet - mówi sekretarz generalny PZN Jan Winkiel, cytowany przez portal Skijumping.pl.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Rodlauer przez ostatnie pięć lat współpracował z kadrą Austrii, którą poprowadził do wielu sukcesów. Trzykrotnie zdobył Puchar Narodów, a za jego kadencji Kryształową Kulę zgarniały Sara Marita Kramer i Eva Pinkelnig, która wygrała Puchar Świata w poprzednim sezonie. Dodatkowo austriackie skoczkinie wywalczyły w tym czasie osiem medali mistrzostw świata.
Teraz doświadczony 54-letni trener postara się tchnąć nowego ducha w drużynę polskich skoczkiń. Skupi się przede wszystkim na pracy w kadrze A, w której oficjalnie znajduje się jedynie Nicole Konderla. Poza tym w tzw. grupie bazowej znajdują się Paulina Cieślar, Anna Twardosz oraz Wiktoria Przybyła.