Wojna w Ukrainie wywarła ogromny wpływ na środowisko sportowe. Większość międzynarodowych federacji wykluczyła z rywalizacji zawodników z Rosji i Białorusi. W tym szerokim gronie jest między innymi Międzynarodowa Federacja Narciarska i Snowboardowa (FIS), która uniemożliwiła zawodnikom z obu krajów dokończenie poprzedniego sezonu.
Okazuje się, że wprowadzony zakaz startów prędko nie zostanie zniesiony. - Podczas środowego posiedzenia, Rada FIS podjęła decyzję, iż zakaz startu w zawodach dla sportowców z Rosji i Białorusi pozostaje w mocy i będzie obowiązywał do odwołania - czytamy na Twitterze portalu skijumping.pl.
Ostatnia decyzja o wykluczeniu rosyjskich i białoruskich narciarzy i skoczków została podjęta w połowie października ubiegłego roku, czyli na kilka tygodni przed startem sezonu.
Najnowsze ustalenia nie do końca pokrywają się z tym, co jeszcze niedawno mówił dyrektor Pucharu Świata w skokach narciarskich Sandro Pertile. Włoch nie opowiedział się wprost za przedłużeniem wykluczenia zawodników z Rosji i Białorusi, a decyzję uzależniał od aktualnej sytuacji w Ukrainie. - Wszystko zależy od tego, jak potoczy się wojna w Ukrainie. Wszyscy mamy nadzieję, że zakończy się jak najszybciej i wrócimy do świata opartego na pokoju - stwierdził w rozmowie z WP SportoweFakty.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Rosyjskie skoki w ostatnich latach wypadały bardzo blado na tle konkurencji. Jedynym zawodnikiem, który potrafił rywalizować z najlepszymi, był Jiewgienij Klimow. 29-latek może się nawet pochwalić zwycięstwem w zawodach Pucharu Świata, które odniósł w Wiśle na inaugurację sezonu 2018/19.