Stoch dosadnie podsumował Puchar Świata. Coś mu on pokazał

Kamil Stoch w minionym sezonie nie stanął ani razu na podium w konkursach indywidualnych. Zawodnik nie kryje rozczarowania osiągniętymi wynikami, ale nie zamierza rezygnować z walki do światowej czołówki. - Gdybym czuł, że o "10" mogę tylko pomarzyć, to pewnie pomyślałbym, że coś już jest nie tak - swierdził czternasty zawodnik zakończonego Pucharu Świata.

W miniony weekend w Planicy zakończył się Puchar Świata w skokach narciarskich. Finałowa rywalizacja w lotach nie była do końca udana dla Kamila Stocha, który konkursy indywidualne zakończył odpowiednio na 10. i 16. miejscu. W klasyfikacji generalnej za cały sezon uplasował się z kolei na 14. lokacie. 

Zobacz wideo Niedosyt na koniec MŚ w Planicy. Skoki utrzymały Polskę w światowej czołówce

Gorzkie podsumowanie sezonu Stocha. "Na pewno brak sukcesów powoduje u mnie frustrację"

Stoch po raz drugi z rzędu ukończył rywalizację w Pucharze Świata poza czołową "dziesiątką". Dodatkowo po raz pierwszy od siedmiu lat nie stanął na podium w żadnym z konkursów, choć kilkukrotnie był blisko czołowej "trójki". 

Nie powinno więc dziwić, że Polak nie jest w pełni zadowolony z minionego sezonu.

- Nie będę ukrywał, że to był sezon, który pod względem wyników trochę mnie rozczarował. Pokazał mi jednak, że nadal jestem w stanie skakać na bardzo wysokim poziomie. Bywało, że niewiele brakowało do podium. I to mnie napędzało i dawało motywację. Gdybym czuł, że o "10" mogę tylko pomarzyć, to pewnie pomyślałbym, że coś już jest nie tak. Tymczasem w tej "10" w tym sezonie byłem bardzo często. Czasami zabrakło szczęścia, by osiągnąć sukces - stwierdził w rozmowie z Interią Sport

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

- Na pewno brak sukcesów powoduje u mnie frustrację. Bardzo chcę wygrywać. Uwielbiam to. Momentami jest to silniejsze ode mnie. Wysokie lokaty są super, ale jak nie ma zwycięstwa, to czegoś mi brakuje, bo ciągle chcę więcej - dodał.

"FIS mogłaby poszukać systemu, który spowoduje, że skoki będą bardziej fair"

Na przestrzeni sezonu trzykrotny mistrz olimpijski często skakał w niezbyt korzystnych warunkach, co również miało wpływ na jego postawę. - Poszedłem w tę stronę, że po niektórych konkursach zwracałem bardziej uwagę na to, jaki miałem wiatr, a nie na to, jak rzeczywiście skoczyłem i co mogłem zrobić lepiej. Czasami wylewałem swoje żale na głos, choć wydaje mi się, że nikogo nie obraziłem. Uważam jednak, że FIS mogłaby poszukać systemu, który spowoduje, że skoki będą bardziej fair. Czasami zawody rozgrywane są przy bardzo zmiennym wietrze. Od momentu kiedy dostaję zielone światło, do momentu kiedy się wybijam, wszystko potrafi się zmienić kilkukrotnie - ocenił.

Słabszy sezon nie zniechęcił jednak Stocha do kontynuowania kariery. Zawodnik przyznał, że nie czuje się na 36 lat i organizm w dalszym ciągu pozwala mu na trenowanie na najwyższych obrotach. - Zamierzam dalej skakać, a potem zobaczę, co będzie dalej. Na tę chwilę nie ma jednak sensu wybiegać dalej niż kolejny sezon. Czas pokaże - zapewnił. 

- Nikt nie powiedział mi prosto w twarz, bym dał sobie już spokój ze skakaniem. Nasi kibice są wyjątkowi. Zawsze spotykam się z pozytywnym odbiorem i nawet zachęcają do tego, bym dalej skakał. Nawet gdy idzie nam słabiej, to wspierają nas. Są dla nas takim motorem napędowym i naszą siłą - podsumował skoczek.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.