• Link został skopiowany

Polski skoczek osiągnął życiowy wynik i uderza w poprzedników Thurnbichlera

Paweł Wąsek podsumował pierwszy sezon pod wodzą nowego szkoleniowca reprezentacji Polski Thomasa Thurnbichlera. Nie ukrywał on zadowolenia z pracy z Austriakiem. - U poprzednich trenerów mieliśmy przez wiele lat monotonię. Robiliśmy w kółko to samo, to się wszystko człowiekowi w końcu nudzi. Fajnie, że mogliśmy robić coś innego - zakomunikował w rozmowie ze Skijumping.pl.
Fot. Marek Podmokły / Agencja Wyborcza.pl

W ostatnią niedzielę zakończyła się tegoroczna edycja Pucharu Świata w skokach narciarskich. Zwycięzcą Kryształowej Kuli po raz drugi w karierze został Norweg Halvor Egner Granerud. Najlepszy z Polaków Dawid Kubacki zajął czwarte miejsce. Na 31. miejscu w "generalce" z dorobkiem 190 punktów uplasował się Paweł Wąsek. Dla 23-latka był to najlepszy wynik w dotychczasowej karierze.

Zobacz wideo Po wygranej z ZSRR "Przegląd" ukazał się z poślizgiem

Paweł Wąsek wychwala współpracę z Thurnbichlerem. I uderza w byłych trenerów. "Robiliśmy w kółko to samo"

Przed rozpoczęciem obecnego sezonu nowym szkoleniowcem reprezentacji Polski w skokach został Austriak Thomas Thurnbichler. Od początku współpracy z kadrą okazał on duże zaufanie do umiejętności Wąska. Niespodziewanie wybrał go również na ostatni konkurs drużynowy w sezonie na Letalnicy. - To dla nas większa inwestycja. Może być naprawdę świetnym lotnikiem w przyszłości - mówił.

Zadowolenia z pracy z austriackim trenerem nie ukrywa sam Wąsek, który w rozmowie ze Skijumping.pl porównał metody aktualnego szkoleniowca do jego poprzedników.

- Zmiany w sztabie szkoleniowym na pewno nas zmotywowały, tchnęły w nas nowego ducha walki. U poprzednich trenerów mieliśmy przez wiele lat monotonię. Robiliśmy w kółko to samo, to się wszystko człowiekowi w końcu nudzi. Fajnie, że mogliśmy robić coś innego. Trener Thomas wprowadził dużo rzeczy, o których ja wcześniej w ogóle nie myślałem pod kątem treningowym. Także fajnie to funkcjonowało, a mam nadzieję, że będzie funkcjonować jeszcze lepiej - zakomunikował.

Polski skoczek zdradził, że na początku stresował się konfrontacji z Thurnbichlerem, natomiast z biegiem czasu przyzwyczaił się do nowych standardów. - Jeżeli chodzi o barierę językową, to jakiś wybitny z angielskiego nie jestem, więc na początku było może trochę stresu podczas jakichś indywidualnych rozmów. Jednak słownictwo potrzebne na skoczni dość szybko udało się ogarnąć i nie mieliśmy większych problemów - przekazał.

Więcej podobnych treści znajdziesz na Gazeta.pl

Na koniec podsumował zakończony sezon i prześmiewczo wspomniał o tymczasowym rozstaniu z kolegami z kadry. - Cieszę się, że to jest koniec. Potrzebuję trochę odpoczynku, potem będzie można przygotować się do kolejnego sezonu. Ta zima dała mocno w kość, myślę, że wszyscy to odczuwamy. Cieszę się, że wszyscy się rozjeżdżamy i w końcu nie będziemy musieli na siebie patrzeć. Żartuję oczywiście. I tak będziemy się spotykać, widywać, trenować ze sobą - powiedział Wąsek.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: