W niedzielę odbył się ostatni konkurs tegorocznego sezonu Pucharu Świata w Planicy, w którym triumfował Timi Zajc. Słoweniec wyprzedził drugiego Anze Laniska o... 0,1 pkt. Istotnej roli w tych zawodach niestety nie odegrał żaden z Polaków. Tuż po zakończeniu rywalizacji doszło jednak do spotkania z udziałem jednego z liderów naszej kadry.
Stoch po udzieleniu wywiadu z mediami przechodził przez strefę mieszaną, gdzie natknął się na Borka Sedlaka, asystenta dyrektora PŚ, który odpowiada m.in. za zapalanie zielonego światła zawodnikom. Podczas sezonu trzykrotny mistrz olimpijski kilkukrotnie miał do niego pretensje za warunki, w których musiał oddawać swoje skoki. Największe słowa krytyki pod adresem Czecha padły z jego ust po konkursie w Oslo. - To oczywiste, że w Kamilu są negatywne emocje, natomiast próbowałem przedstawić mój punkt widzenia - uspokajał były czeski skoczek w rozmowie ze Skijumping.pl.
Obaj panowie najwidoczniej wyjaśnili sobie wszystkie niejasności, ponieważ na zamieszczonej przez dziennikarkę Natalię Żaczek fotografii widać, że po ostatnim konkursie ich spotkanie przebiegło w miłej atmosferze.
Asystent dyrektora PŚ udzielił niedawno wywiadu dla "Przeglądu Sportowego", podczas którego odniósł się do burzliwych reakcji zawodników na podejmowane przez niego decyzje. - Chcą dyskutować, kiedy warunki się zmieniają, ale dla wszystkich lepiej wziąć głęboki oddech. Emocje są wielkie i często lepiej porozmawiać następnego dnia. Oczywiście, czasem ktoś ma więcej szczęścia, innym razem mniej - przekazał.
Dodał również, że dostaje wiele krytycznych wiadomości od polskich kibiców. - Dostaję ich dużo, ale ich nie czytam. Przychodzą na prywatne konto, widzę początek zdania i to wystarcza. Są po polsku lub angielsku, ale nie wchodzę w nie - podsumował.
Więcej podobnych treści znajdziesz na Gazeta.pl
44. edycję Pucharu Świata zwyciężył Norweg Halvor Egner Granerud, dla którego jest to druga Kryształowa Kula w karierze. Kamil Stoch zajął ostatecznie 14. miejsce, zdobywając podczas całego sezonu 608 punktów. Na najwyższej lokacie z Polaków uplasował się Dawid Kubacki, który był czwarty. Do lidera stracił 536 punktów.