Z przygodami, przekładany, ale w sobotę udało się przeprowadzić piątkowy konkurs indywidualny Pucharu Świata w Planicy. W piątek po dwóch godzinach zamieszania, które zostało spowodowane przez warunki atmosferyczne, jury postanowiło przenieść zawody na sobotni poranek i przeprowadzić tylko jedną serię. W niej mogliśmy oglądać czterech Polaków - Andrzeja Stękałę, Aleksandra Zniszczoła, Kamila Stocha i Piotra Żyłę, którzy wywalczyli awans w czwartkowych kwalifikacjach.
W sobotni poranek warunki na Letalnicy umożliwiły bezproblemowe przeprowadzenie zawodów. Pierwszym Polakiem, który pojawił się na belce startowej, był Andrzej Stękała. 27-latek skoczył zaledwie 176,5 m i zakończył zawody na ostatniej, 40. pozycji.
Startujący z 12 numerem Norweg Bendik Jakobsen Heggli odleciał na 235 m i przez dłuższy czas utrzymywał się na prowadzeniu. Heggliego nie wyprzedził Aleksander Zniszczoł, ale polski skoczek potwierdził dobrą dyspozycję i po skoku na odległość 222,5 m zakończył konkurs na 14. miejscu. Tuż po nim zaczęły się kolejne świetne skoki i zmiany na pozycji lidera, którą najpierw objął Johann Andre Forfang (227,5 m). Po chwili wyprzedził go Gregor Deschwanden (229,5 m).
Wtedy przyszedł czas na Kamila Stocha. Trzykrotny mistrz olimpijski skoczył 220 m, co dało mu w ostateczności 10. miejsce w sobotnim konkursie. Przy okazji Polak otrzymał jubileuszową, trzydziestą "20" za styl w swojej karierze.
Na kolejny świetny skok trzeba było czekać do próby Jana Hoerla. Austriak odpalił prawdziwą petardę i skoczył 236 m, czym ustanowił swój nowy rekord życiowy. Tuż po nim fantastycznie skoczył również Piotr Żyła, który odleciał na 234 m, co dało mu trzecie miejsce w sobotnich zawodach.
Po nim jeszcze dalej skoczył Anze Lanisek (236 m). Słoweniec zajął drugie miejsce i wyprzedzi już w klasyfikacji generalnej PŚ Dawida Kubackiego, którego zepchnął na czwarte miejsce. Fenomenalną dyspozycję potwierdził również Stefan Kraft, który skoczył aż 239,5 m i otrzymał aż trzy "20" za styl. Jak się okazało, wystarczyło to, by sięgnąć po zwycięstwo. Skaczący później Halvor Egner Granerud miał bowiem ogromne problemy w powietrzu i wylądował tylko na czwartym miejscu.
Więcej takich informacji znajdziesz na Gazeta.pl
O godzinie 10:00 rozpocznie się z kolei konkurs drużynowy. Zapraszamy do śledzenia relacji tekstowej na Sport.pl i w aplikacji Sport.pl LIVE.