Przed skoczkami ostatni, finałowy weekend Pucharu Świata na mamucie w Planicy. Zmagania na Letalnicy, które zwieńczą najdłuższy w historii sezon w skokach narciarskich, rozpoczną się już w czwartek i potrwają do niedzieli. W tym czasie zaplanowano 12 oficjalnych skoków. Niestety szyki organizatorów może pokrzyżować pogoda. I to właśnie w związku z warunkami atmosferycznymi jest już pierwsza zmiana w kalendarzu zmagań w Słowenii.
Jak poinformował Kacper Merk z Eurosportu, czwartkowe kwalifikacje, które miały pierwotnie rozpocząć się o 10:30, zaczną się 30 minut wcześniej. Pierwszy skoczek z listy startowej pojawi się na rozbiegu o 10:00. Powód? Obawa o pogodę. Planica znana jest z tego, że najmniejszy wiatr jest w godzinach porannych i przedpołudniowych.
"Jutrzejsze kwalifikacje w Planicy startują już o 10:00 - im później, tym ma wiać mocniej, wiec organizatorzy myślą zawczasu" - przekazał dziennikarz.
Więcej artykułów o podobnej treści znajdziesz na portalu Gazeta.pl
Pierwsze oficjalne skoki na słynnym mamucie zawodnicy oddadzą podczas treningów. A te według planu mają rozpocząć się punktualnie o 8:00. Polacy do Słowenii udali się w składzie: Kamil Stoch, Piotr Żyła, Aleksander Zniszczoł, Paweł Wąsek, Andrzej Stękała i Jan Habdas.
W środę na skoczni mamuciej w Planicy oddano pierwsze skoki - odbył się bowiem test obiektu. Niestety doszło do koszmarnego upadku. Taj Ekart stracił równowagę po wyjściu z progu i z dużym impetem uderzył o zeskok. Jak przekazał Jernej Damjan - zawodnik jest przytomny.