Słynny skoczek nie wytrzymał. Bije pięścią w stół. "Ilu musi jeszcze zginąć?"

"Sport w Rosji jest ściśle związany z polityką. Ilu jeszcze ukraińskich zawodników musi umrzeć, by Thomas Bach zdał sobie z tego sprawę?" - pytał oburzony Jakub Janda na Twitterze. Były skoczek nie krył rozczarowania decyzją MKOl-u, który zarekomendował powrót Rosjan i Białorusinów do rywalizacji międzynarodowej.

Po inwazji na Ukrainę Międzynarodowy Komitet Olimpijski zarekomendował, aby zawodnicy z Rosji i Białorusi zostali wykluczeni z rywalizacji na arenie światowej. Z upływem czasu organizacja zaczęła stopniowo zmieniać stanowisko. Dyskutowano m.in. nad możliwością przywrócenia sportowców z tych państw. O ostatecznej decyzji poinformowano we wtorek. MKOl wydał zgodę na powrót Rosjan i Białorusinów do międzynarodowej rywalizacji, ale pod pewnymi warunkami. Decyzja spotkała się z ogromną falą krytyki, a komentarza udzielają już najważniejsze osoby, zarówno ze świata sportu, jak i polityki.

Zobacz wideo Rozemocjonowany Lewandowski po pokazie filmu: To wielkie wydarzenie dla mnie

Jakub Janda oburzony decyzją MKOl-u. Uderza w Thomasa Bacha. "Ilu jeszcze?"

Głos w sprawie zabrał Jakub Janda. Zwycięzca Turnieju Czterech Skoczni z 2006 roku, a obecnie poseł, nie gryzł się w język i skrytykował decyzję MKOl-u. Zasugerował, że pomoże ona jedynie szerzyć propagandę Władimirowi Putinowi. W ostrych słowach odniósł się też do postawy Thomasa Bacha. 

Ciężarówka wywozi dobytek Baltimore Colts Kibice przeżyli szok. W ciągu jednej nocy ich ukochany klub zniknął

"Rekomendacja MKOl, aby międzynarodowe federacje sportowe pozwalały rosyjskim i białoruskim sportowcom rywalizować w zawodach, jest dla mnie nie do przyjęcia. Sport zostanie wykorzystany przez Rosję jako element propagandy. Sport w tym kraju jest ściśle związany z polityką. Ilu jeszcze ukraińskich sportowców musi zginąć, by Bach zdał sobie z tego sprawę?" - dopytywał się poirytowany Janda na Twitterze. Czech dodał również wymowne zdjęcie, które ukazuje terror wprowadzony przez Rosjan w Ukrainie. "Biała flaga Rosji powinna być na polu bitwy, a nie na igrzyskach olimpijskich" - czytamy na grafice. 

Były skoczek nie był jedyną osobą, która skrytykowała decyzję MKOl. Zaskoczony postawą organizacji był również Mateusz Morawiecki. "To skandal i zdrada prawdziwego ducha sportu. Poleciłem ministrowi Kamilowi Bortniczukowi, aby przekazał władzom nasz stanowczy sprzeciw. Zrobimy, co w naszej mocy, żeby sport pozostał wolny od rosyjskich wpływów" - zakomunikował premier na Twitterze

Na temat rekomendacji Bacha negatywnie wypowiedział się również Polski Komitet Olimpijski. - Ze zdziwieniem i oburzeniem przyjęliśmy oświadczenie Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego z 25 stycznia, w którym znalazły się zapisy otwierające furtkę dla sportowców Rosji i Białorusi do powrotu na międzynarodowe areny sportowe. Biorąc pod uwagę fakt, że od roku sytuacja na froncie wojennym w Ukrainie nie uległa żadnej zmianie, a rosyjskie bomby w dalszym ciągu spadają na ukraińskie miasta, w tym obiekty sportowe, uważamy propozycję MKOl za bulwersującą - czytamy w oświadczeniu

Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl

Przywrócenie Rosjan i Białorusinów miałoby się odbyć pod konkretnymi warunkami. Sportowcy z tych krajów musieliby startować pod neutralną flagą i wyłącznie w konkurencjach indywidualnych. Poza tym nałożono też bezwzględny zakaz udziału dla sportowców i personelu zatrudnionego w wojsku lub służbach bezpieczeństwa. Nie mogą oni również jawnie popierać inwazji na Ukrainę.

Szef rosyjskiego komitetu olimpijskiego Stanisław Pozdniakow MKOl zrobił ukłon w stronę Rosjan. A im jeszcze mało. "To jawna dyskryminacja"

Zalecenia MKOl nie dotyczą jednak igrzysk olimpijskich w Paryżu w 2024 roku oraz zimowych igrzysk w Mediolanie. Organizacja nie podjęła jeszcze decyzji, czy dopuścić Rosjan i Białorusinów także do tych wydarzeń.

Więcej o: