Już kwalifikacje poddawały w wątpliwość to, że uda się konkurs rozegrać bez problemu. Borek Sedlak tuż przed startem ostrzegał Sandro Pertile, że wiatr bardzo szybko zmienia swoją prędkość i kierunek, jest nieprzewidywalny. Większość zawodników musiała schodzić z belki i dopiero za drugim lub trzecim podejściem udało im się oddać skoki. Sędziowie przeprowadzili tylko jedną serię. Od razu po jej zakończeniu podjęli decyzję, że to koniec zawodów.
Momentami wiatr potrafił przekraczać prędkość 5 m/s, głównie z boku skoczni. Miał bardzo zmienny kierunek i trudno było ocenić, kiedy należy puścić skoczka. Ostatecznie udało się rozegrać jedną serię, ale część zawodników będzie miała pełne prawo krytykować sędziów za ich decyzje, jak np. Andreas Wellinger, który skoczył tylko 95 metrów.
Szczęśliwie na dobre warunki trafili ci reprezentanci, którzy nie są pierwszoplanowymi postaciami polskiej kadry. I to oni byli najwyżej sklasyfikowanymi Polakami w konkursie.
Najlepiej wypadł Jan Habdas, który skoczył 124 metry i uplasował się na 11. miejscu. Tuż za nim był Paweł Wąsek (123 metry), a na 14. pozycji konkurs skończył Aleksander Zniszczoł. Skoczył aż 129 metrów, ale miał ponad dwa metry na sekundę wiatru z przodu.
Pecha z warunkami mieli Piotr Żyła i Kamil Stoch, sklasyfikowano ich na dalszych miejscach. Pierwszy z nich skoczył 120,5 metra, ale dostał mocniejszy podmuch w końcowej fazie lotu i zachwiało nim przed lądowaniem. Skończył na 20. pozycji. Stoch był przed Żyłą, bo na 18. miejscu. Uzyskał odległość 117,5 metra.
Fatalny skok oddał Tomasz Pilch. Wylądował 84. metry i był na 49. miejscu. Podczas jego skoku gwałtownie zmieniły się warunki, miał ponad metr na sekundę wiatru w plecy. A skakał tuż po Habdasie, który miał wiatr pod narty.
Najlepszy okazał się Ryoyu Kobayashi, który trafił na dobre okno wiatrowe i skoczył aż 136,5 metra. Dzięki temu wygrał jednoseryjne zawody. Drugi był Stefan Kraft (130 metrów), a trzeci Karl Geiger (133 metry).
O katastrofie może mówić Halvor Egner Granerud. Źle wyszedł z progu, był niestabilny w locie i wylądował na 95. metrze. Skończył na 46. miejscu.
Do końca sezonu został tylko jeden weekend konkursów na mamucie w Planicy.
Klasyfikacja konkursu indywidualnego w Lahti po jedynej serii: