Na skoczni Salpausselka w Lahti trwają kwalifikacje do niedzielnego konkursu indywidualnego Pucharu Świata. Warunki nie rozpieszczają zawodników i jury - wiatr wieje dość mocno, a różnice w rekompensatach poszczególnych skoczków są wyraźne. Jedną z ofiar wiatru był Benjamin Oestvold.
Norweg zanotował koszmarnie wyglądający upadek spowodowany silnym podmuchem wiatru. Tuż po wyjściu z progu otrzymał podmuch i stracił równowagę. 22-latek mógł się już tylko ratować. Skoczek spadł z dość dużej wysokości. Na szczęście nic mu się nie stało i opuścił zeskok o własnych siłach. Zdarzenie wyglądało jednak koszmarnie.
"Gdyby ktoś się zastanawiał, czy te kwalifikacje są prowadzone na siłę. Oestvold udowodnił, że zdecydowanie tak. To naprawdę nie było potrzebne" - skomentował Karol Górka ze Sport.pl. "Upadek Oestvolda, żarty się kończą. Czy zasadne jest przeprowadzanie kwalifikacji w takich warunkach? No tak średnio bym powiedział, tak średnio" - wtórował mu dziennikarz skijumping.pl Piotr Bąk.
Rzeczywiście warunki na skoczni w Lahti nie były najlepsze. Wiatr powodował przerwy między skokami, długie oczekiwanie skoczków na próby. Powodowały to podmuchy momentami dochodzące nawet do 5 m/s. Upadek Oestvolda jest potwierdzeniem tego, o czym piszą wspomniani dziennikarze.
Więcej artykułów o podobnej treści znajdziesz na portalu Gazeta.pl.
Początek konkursu indywidualnego na Salpausselce zaplanowano na godzinę 15:15.