Szef PŚ wywołał burzę. Skoczkinie są wściekłe. Wystarczyło jedno zdanie

- Uważam, że początek był dobry, ale nie na tyle, by w przyszłym roku zorganizować Pucharu Świata w lotach kobiet. Panie muszą być bardziej solidne, zanim zrobią kolejny krok - powiedział Sandro Pertile. Jednoznaczne stanowisko dyrektora PŚ oburzyło skoczkinie, a w szczególności Maren Lundby. - Po co nas powstrzymywać? - grzmiała Norweżka.

Rywalizacja na skoczniach mamucich została włączona do Pucharu Świata mężczyzn w 1979 roku. Od tego czasu zawodnicy regularnie oddają skoki za 200 m. Rekord w długości lotu należy obecnie do Stefana Krafta - 253,5 m. Austriak ustanowił go w 2017 roku na skoczni w Vikersund. O ile w przeszłości mężczyźni rywalizowali na największych obiektach świata, o tyle kobiety musiały obejść się smakiem. Skoczkinie od wielu lat walczyły o prawo startu na mamutach i w miniony weekend w końcu doczekały się debiutu. Konkurs nie miał jednak rangi PŚ a FIS. Do rywalizacji na Vikersundbakken przystąpiło 15 zawodniczek, z czego pięć przekroczyło 200 m. Wśród nich Ema Klinec, która ustanowiła rekord świata - 226 m. I choć zawodniczki były zachwycone lotami, to ze zdecydowanie większą rezerwą do ich zmagań podszedł Sandro Pertile.

Zobacz wideo Piotr Żyła mistrzem świata! Austriacy nie mogą się pogodzić. "Parodia"

Sandro Pertile sprzeciwia się organizacji PŚ kobiet w lotach narciarskich. Zawodniczki oburzone

Pod wrażeniem rywalizacji pań był m.in. Thomas Thurnbichler. - Byliśmy bardzo podekscytowani tym konkursem. Loty to wielkie wyzwanie techniczne. Skocznia jest duża, panie drobne. Mimo wszystko dziewczyny się spisały bardzo dobrze. (...) Tego typu zmagania powinny być kontynuowane. Jeśli taką decyzję podejmie FIS, będę oglądał je z przyjemnością - mówił trener reprezentacji Polski.

Znicz - zdjęcie ilustracyjne Niewyobrażalna tragedia. Nie żyje 9-letni bramkarz. "Najstraszniejszy sposób"

Odmienne zdanie w tym temacie wygłosił Sandro Pertile. Włoch przyznał, że nie jest zwolennikiem włączenia lotów narciarskich do cyklu PŚ pań. Podkreślił, że może zmienić zdanie pod jednym warunkiem. - Uważam, że początek był dobry, ale nie na tyle, by w przyszłym roku zorganizować PŚ w lotach kobiet. Panie muszą być bardziej solidne, zanim zrobią kolejny krok. To oczywiście było fantastyczne wydarzenie, ale jednocześnie musimy być realistami. Wszystkie dziewczyny potrafiły skakać, ale nie wszystkie latać. (...) Musimy podnieść poziom - podkreślił dyrektor PŚ w rozmowie z "Verdens Gang". 

Te słowa zszokowały skoczkinie, a w szczególności Maren Lundby, która od wielu lat walczy o równouprawnienie. Już po niedzielnej rywalizacji stwierdziła, że należy nie tylko włączyć rywalizację na mamutach do kalendarza PŚ kobiet, ale i zorganizować na nich mistrzostwa świata. 

- Pokazałyśmy, że stać nas na to, by latać. Całkowicie się zgadzam, że powinniśmy skakać więcej na dużych skoczniach w PŚ, trzeba to wprowadzić. Ale nie można trzymać nas z daleka od latania, kiedy to wcale nie jest niebezpieczne, a my to opanujemy... Po co nas powstrzymywać? - dopytywała się Lundby.

Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl

Głos w sprawie zabrał również Clas Brede Brathen, szef norweskich skoków. Zadeklarował, że będzie walczył o to, by panie regularnie rywalizowały na skoczniach mamucich. - Jak można oczekiwać, że wszystkie dziewczyny będą dobre w lataniu za pierwszym razem? Ile konkursów FIS trzeba będzie rozegrać, aby mogły skakać w PŚ? Smutne w tym wszystkim jest to, że argumenty są dokładnie takie same, jak zanim dziewczyny w ogóle dostały się na międzynarodowe zawody - podkreślił. 

Jelena Walbe i Putin screen Skandaliczne słowa o Putinie. A potem zaczęła mówić o wojnie. Wstyd

Ostateczną decyzję o dalszej rywalizacji pań na skoczniach do lotów FIS podejmie na komisji kalendarzowej. Ta odbędzie się w kwietniu 2023 roku. Jak zauważają norwescy dziennikarze, choć Pertile nie ma prawa głosu, to jego zdanie z pewnością zostanie wysłuchane. 

Więcej o: