Norweg nie wytrzymał. Wziął i wypalił po lotach w Vikersund. "Otrzymałem policzek"

- Zamiast osiągnięcia czegoś naprawdę wielkiego, dostałem raczej policzek - powiedział Johann Andre Forfang po lotach w Vikersund. Norweg zasugerował, że jury specjalnie puszcza niektórych zawodników w złych warunkach atmosferycznych, by zmniejszyć ich szanse na wygraną. Skoczek szybko dostał odpowiedź ze strony FIS.

Podczas sobotniego konkursu Raw Air kolejny raz w tym sezonie najlepiej spisał się Halvor Egner Granerud. Norweg w Vikersund uzyskał o 6,1 pkt więcej niż drugi w zestawieniu Austriak Stefan Kraft. Tym samym Norweg znacznie przybliżył się do ostatecznego triumfu w Raw Air i całym sezonie Pucharu Świata w skokach narciarskich. 

Zobacz wideo Lewandowski schodzi ze sceny. Santos szuka następcy

Norwegowie wściekli na pogodę podczas sobotnich skoków narciarskich

Szczególnie sfrustrowani sobotnimi lotami w Vikersund byli dwaj norwescy skoczkowie: Johann Andre Forfang (29. miejsce) i Daniel-Andre Tande (19. miejsce). Obaj nie załapali się nawet do pierwszej dziesiątki i uważają, że jury celowo utrudnia skoki zawodnikom, którzy mają mniejsze szanse na zwycięstwo w zawodach. 

- Oddałem dwa bardzo dobre skoki, więc to miejsce, to nie jest moja wina. Zamiast osiągnięcia czegoś naprawdę wielkiego, dostałem raczej policzek. Ciągłe przyjmowanie tych ciosów zaczyna być ciężkie - powiedział dla portalu Nrk.no Forfang, który w pierwszej serii skoczył na 175 metrów, a w drugiej 173,5 metra, w obu przypadkach przy niekorzystnym wietrze.

Stefan KraftNiesamowity lot Krafta. 249 metrów. A potem uderzył głową o zeskok [WIDEO]

- Jestem bardzo sfrustrowany tym, co się dzieje w tym sezonie. Nie muszę mówić nic więcej. Mam wrażenie, że tej zimy było dużo stresu. Trudno jest dalej konstruktywnie pracować, kiedy czujesz, że oddajesz dobre skoki, ale lista wyników pokazuje coś zupełnie innego. Wtedy trudno jest zachować pogodę ducha - dodał dla tego samego portalu Daniel-Andre Tande.

Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Na krytykę ze strony norweskich skoczków odpowiedział asystent dyrektora Pucharu Świata w skokach narciarskich - Borek Sedlak. Mężczyzna przekazał, że współczuje obu skoczkom z powodu ich wyników, ale on nie ma sobie nic do zarzucenia. Jego wybory były w pełni słuszne, o czym próbował przekonać przede wszystkim Forfanga.

- Mamy zasady i wszyscy ich przestrzegają. To są skoki narciarskie, aktywność na świeżym powietrzu i czasami masz szczęście, a czasami nie. Szkoda mi go, zwłaszcza że działo się to w jego kraju, ale jutro może być tym, który ma najwięcej szczęścia - oznajmił. - Może jestem trochę zbyt ostrożny, zawsze wolę poczekać, ale poza tym mam takie samo podejście do wszystkich. Nie jestem ślepy i widzę, że są tacy, którzy mają więcej szczęścia niż inni - dodał Borek Sedlak.

Dawid KubackiNie doczekamy się skoków na 300 metrów i więcej. Powód jest prozaiczny

Trochę więcej szczęścia do warunków mieli Dawid Kubacki i Piotr Żyła. Pierwszy z nich osiągnął w drugiej serii 218,5 metra, a drugi 220, co dało im kolejno 12. i 13. lokatę Szansę na lepszy wynik i być może bardziej sprawiedliwie policzone punkty za wiatr skoczkowie będą mieć w niedzielę 19 marca. Drugi konkurs lotów w Vikersund, który zakończy także turniej Raw Air, ruszy o godzinie 16:30, a poprzedzi go prolog o 14:30. Relacja na żywo na Sport.pl i w aplikacji Sport.pl LIVE.

Więcej o: