Norweg i Austriaki nie mieli sobie równych już w pierwszej serii, po której prowadzili w konkursie. W swoich finałowych skokach tylko potwierdzili dominacje i o ponad 30 punktów wyprzedzili trzeciego Daniela Tschofeniga. Granerud ostatecznie o sześć punktów pokonał Krafta i mocno przybliżył się do triumfów w Pucharze Świata oraz w całym cyklu Raw Air.
Pierwsza seria miała dość loteryjny przebieg. Szczęście mieli zawodnicy ustawieni na początku listy startowej, gdyż im wiało mocno pod narty. Wykorzystał to Michael Hayboeck, który poszybował na 228. metr. Austriak bardzo długo prowadził, bo warunki stały się trudniejsze. Kierunek wiatru odwrócił się, najpierw w paru punktach na skoczni, a następnie na jej całej długości i zaczął wiać w plecy.
Nie pomagały nawet zmiany długości najazdu i to o dwie platformy. Z wyższego najazdu startowali Aleksander Zniszczoł (z belki nr 11) czy Kamil Stoch (z 12), ale lądowali w pobliżu punktu K ustawione na dwusetnym metrze. To dało im miejsce pod koniec drugiej dziesiątki. Trochę więcej szczęścia do warunków mieli Dawid Kubacki i Piotr Żyła. Pierwszy z nich osiągnął 218,5 metra, a drugi 220, co dało im kolejno 12. i 13. lokatę. Piąty z biało-czerwonych Andrzej Stękała zakończył zmagania na 34. miejscu.
Show w pierwszej serii konkursowej skradli liderzy cyklu Raw Air - Halvor Egner Granerud i Stefan Kraft. Pierwszy swój skok oddał Austriak, który uzyskał 239,5 metra z dziesiątej belki startowej. To był najdłuższy skok w tej fazie zawodów, ale nie dało mu to prowadzenia, gdyż Norweg wylądował cztery metry bliżej, ale z niższego najazdu. Granerud otrzymał również wyższe noty za styl, dzięki czemu prowadził po pierwszej serii z przewagą 6,8 punktu.
Początek drugiej serii to ponownie dobrze znany kibicom skoków narciarskich "taniec z belkami". Zaczął z dziesiątej platformy startowej Simon Ammann, który skakał jeszcze przy mocnym wietrze pod narty. Po chwili sytuacja ponownie się zmieniła i przeliczniki wiatru wskazywały na mocne podmuchy z tyłu. Zawodnicy mieli ogromne problemy, aby choć zbliżył się do punktu K.
Platforma startowa została podniesiona aż do 13., lecz nie wpłynęło to na atrakcyjność zawodów. Mimo trudnych warunków Polacy w drugiej serii poradzili sobie podobnie jak w pierwszej. Stoch i Zniszczoł ponownie wylądowali w pobliżu dwusetnego metra, co dało im na koniec lokaty w drugiej połowie drugiej dziesiątki. Natomiast w swoich finałowych próbach Piotr Żyła osiągnął 219,5 metra (10. miejsce). Z bardzo dobre strony pokazał się Dawid Kubacki. Osiągnął 225 metrów (8. miejsce), co wówczas było najlepszą odległością drugiej serii.
W drugiej serii z trudnymi warunkami nie poradził sobie Andreas Wellinger, który z trzeciej lokaty spadł na do drugiej dziesiątki. Takich problemów nie mieli Stefan Kraft (227,5 metra) oraz Halvor Egner Granerud (222 metry), którzy ponownie zajęli dwa pierwsze miejsca na podium z gigantyczną przewagą na resztą stawki. O 6,1 punktu zwyciężył Norweg, który w dodatku zwyciężył przewagę nad Austriakiem w Raw Air oraz praktycznie zapewnił sobie kryształową kulę w Pucharze Świata. Trzecie miejsce w konkursie w Vikersund zajął Daniel Tschofenig, który w drugiej serii awansował aż o siedem lokat.