Skoczkowie są wściekli. Pertile i jury zaatakowani. "Całkowicie beznadziejne"

- Nie rywalizujemy w sali gimnastycznej - taka była odpowiedź dyrektora Pucharu Świata w skokach narciarskich Sandro Pertile wobec fali krytyki ze strony skoczków. Zarówno on, jak i jury zawodów w Lillehammer po czwartkowym konkursie znaleźli się w sporych opałach. Część zawodników poczuła się mocno skrzywdzona z powodu warunków, w jakich przyszło im skakać.

Tegoroczny turniej Raw Air stoi pod znakiem loteryjnych warunków. Czwartkowy konkurs w Lillehammer był tego najlepszym dowodem. Kilku renomowanych skoczków trafiło w jego trakcie wyjątkowo niekorzystnie. Przez to do drugiej serii nie awansowali tak znakomici zawodnicy, jak Karl Geiger, Andreas Wellinger, Robert Johansson czy Marius Lindvik. Ten ostatni skoczył wyjątkowo krótko - zaledwie 109,5 m. Po zawodach otwarcie zaatakował jury.

Zobacz wideo Kubacki i Stoch po konkursie indywidualnym

Norweski skoczek wściekły po konkursie w Lillehammer. "Nie można było po prostu poczekać?"

Norweg w ostrych słowach poskarżył się telewizji NRK. - Nie miałem szans. Nie można było po prostu poczekać? Czy jury nie mogło zdjąć mnie z belki? To całkowicie beznadziejne - żalił się mistrz olimpijski z Pekinu. W turnieju Raw Air oraz całym sezonie młody skoczek spisuje się zdecydowanie poniżej swoich możliwości. Do tego przytrafiła mu się choroba. Mimo to nie stracił ambicji. - Teraz jestem wkurzony. Cały dzień chorowałem, ale zmobilizowałem na skoki i oto co dostaję. Zarówno wczoraj, jak i dziś miałem najgorszy wiatr ze wszystkich - grzmiał.

W podobnej sytuacji, tyle że w serii finałowej, znalazł się Stefan Kraft. W przypadku Austriaka było to wyjątkowo bolesne. W drugiej serii zmagań skoczył tylko 113 m. W konkursie zajął co prawda dość wysokie ósme miejsce, ale poniósł ogromne straty w klasyfikacji generalnej cyklu. Spadł w niej z drugiego na trzecie miejsce, mimo że wcześniej miał nad Anze Laniskiem ponad 30 punktów przewagi. - Nie rozumiem decyzji jury. To wpływa przecież na mój ranking w Raw Air i Pucharze Świata. To nie jest OK - przyznał z żalem.

Sandro Pertile głuchy na krytykę ze strony skoczków. "To część naszego sportu"

W obronie Krafta stanął także lider Pucharu Świata i cyklu Raw Air Halvor Egner Granerud. - Fakt, że dostał zielone światło w takich warunkach, uważam za niebywały. Kiedy wiatr zmienia się tak bardzo, trzeba czekać. Nie miał szans - powiedział Norweg dla NRK.

Jaka była reakcja Sandro Pertile? Włoch, zamiast przyznać się do błędów, zasłaniał się banałami. - Wszyscy dostali zielone światło, gdy wiatr był w odpowiednim korytarzu, ale zanim skoczkowie wystartują, mija kilka sekund, a przy dzisiejszej sytuacji wiatr zdążył się zmienić. Niektórzy mieli szczęście, inni mniej. Naszym celem jest uczynienie skoków sprawiedliwymi, ale dni takie jak ten są częścią naszego sportu. Nie rywalizujemy w sali gimnastycznej - odpowiedział.

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl.

Na zmiennych warunkach najbardziej skorzystał Dawid Kubacki. Polak wygrał cały konkurs i odrobił cześć strat w cyklu Raw Air. Przesunął się w klasyfikacji z siódmego na czwarte miejsce, a do lidera traci 57,7 pkt.

Więcej o:
Copyright © Agora SA