Mistrzami świata Słoweńcy, srebro dla Norwegów, brąz dla Austriaków, a dla nas tylko czwarte miejsce.
Polacy skaczący w składzie Kamil Stoch, Piotr Żyła, Aleksander Zniszczoł i Dawid Kubacki byli typowani do złota, a nie zmieścili się na podium sobotniej drużynówki na skoczni dużej w Planicy. Szkoda, bo medal dla drużyny byłby pięknym podsumowaniem udanych dla nas MŚ, z których wracamy z indywidualnym złotem Żyły i brązem Kubackiego. Czego zabrakło, żebyśmy jeszcze raz cieszyli się z podium?
Jan Szturc: Po prostu konkursy drużynowe rządzą się swoimi prawami. Oczywiście, że mieliśmy apetyty na medal, na złoto, bo przecież wyniki konkursu indywidualnego rozegranego zaledwie dzień wcześniej pokazywały, że nas na to zdecydowanie stać. Wtedy jako drużyna byliśmy najlepsi, a teraz chłopakom zostaje miejsce, które boli.
- Na pewno Thomas Thurnbichler zrobił dobrze, że w ostatniej serii zagrał va banque i obniżył Dawidowi Kubackiemu belkę o dwie pozycje.
- Powiem zdecydowanie: duży szacunek dla Thurnbichlera, że poszedł na maksa, że poprosił o obniżenie belki Dawidowi aż o dwie pozycje. Przecież nikt z tych osób, które teraz mówią, że wystarczyłoby obniżyć belkę o jedno stanowisko, nie spodziewał się, że ruszający po Dawidzie Stefan Kraft zepsuje skok.
- A gdyby skoczył swój normalny skok, a przed nim Dawid próbowałby atakować z belki obniżonej przez trenera tylko o jeden stopień, to teraz byłyby głosy, że Thurnbichler zadziałał zbyt zachowawczo, że powinien atakować mocniej, że przecież nie mieliśmy nic do stracenia. Nie udało się i szkoda, ale szukając powodów, popatrzmy może raczej na coś innego.
- Nasi zawodnicy od początku mistrzostw mieli perypetie zdrowotne. Przecież Dawid z powodu kontuzji pleców dopiero w ostatniej chwili zdążył na pierwszy konkurs. A przed drugim dopadł go jakiś wirus i Dawid brązowy medal wywalczył, skacząc z gorączką. Od kilku dni z infekcją i gorączką męczył się też Piotrek. Powiedział, że od środy jego samopoczucie jest o wiele gorsze, że nie jest w pełnej dyspozycji, że noga mu nie daje tak, jak dawała na skoczni normalnej. To było widać. Ja ich obu za występ w drużynie muszę pochwalić [Kubacki miał 137 i 128,5 m, a Żyła - 131,5 i 133 m]. Kamila Stocha też, bo oddał dwa równe, dobre skoki [136 i 135 m], które na pewno go utwierdzą, że jest na dobrej drodze do świetnych wyników w końcówce Pucharu Świata.
Wynikowo najniższą notę miał Olek, ale Olek też spisał się dobrze, on też skoczył tyle, ile mógł [122 i 131,5 m]. Szkoda, że w pierwszej serii musiał jechać z niskiej belki, a jeszcze trafił mu się mocny wiatr w plecy [0,56 m/s i +8,3 pkt].
- To jest gdybanie. Żaden trener, zgłaszając drużynę i podając kolejność, nie wie, jakie składy wystawili rywale i jaką zgłosili kolejność.
- Dokładnie. Właśnie ze względu na mistrza świata z piątku w sobotę jury obniżyło belkę jego grupie. Olek miał pecha, że trafił na Zajca i musiał sobie radzić w serii, która poszła z najniższej belki. Ale czy ktokolwiek by pomyślał, że Słoweńcy dadzą Zajca w trzeciej grupie? Na pewno wszyscy się go spodziewali w czwartej, w walce z liderami innych ekip.
- To też jest gdybanie. Zmęczenie na pewno przyszło, ale przecież skacząc nabieraliśmy pewności. Przecież po tych wszystkich udanych seriach wszyscy myśleliśmy tylko pozytywnie - że będziemy się cieszyć z jeszcze jednego medalu. Teraz wszyscy czujemy niedosyt, a największy czują oni - chłopcy i sztab. Może to trochę dziwnie zabrzmi, ale z tego czwartego miejsca też można się cieszyć. Niemcy, którzy bronili tytułu, są za nami, na piątym miejscu. Oni też poszli va banque, Stefan Horngacher też zagrał w pokera, obniżając belkę Markusowi Eisenbichlerowi. Im na koniec nie wyszło, nam nie wyszło tak, jakbyśmy sobie życzyli, ale ekipa wraca z Planicy ze złotem i brązem, a nie tylko z tym czwartym miejscem.
- My nigdy na żadnych mistrzostwach nie zdobyliśmy trzech medali, a teraz było blisko. Thurnbichler to młody trener z wielkimi ambicjami i z takim podejściem, dzięki któremu stworzył znakomity team, w którym jest świetna atmosfera. Oby tak dalej, liczę, że do końca sezonu jeszcze będziemy mieli z czego się cieszyć.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!