Reprezentacja Polski w skokach narciarskich przystępowała do sobotniego konkursu drużynowego na dużej skoczni ze sporymi nadziejami. W piątkowym konkursie indywidualnym brązowy medal zdobył Dawid Kubacki, a tuż za podium był Kamil Stoch. Nieoficjalne wyniki drużynowe wskazywały, że Polaków stać na walkę o najwyższe lokaty.
Po pierwszej serii polscy skoczkowie byli na piątej pozycji ze stratą 14,1 punktu do prowadzącej Słowenii, poza tym wyżej sklasyfikowano Norwegów, Austriaków oraz Niemców. W drugiej wzięli się do odrabiania strat, ale to nie wystarczyło do medalu. Do trzeciej Austrii zabrakło 10,3 pkt do drugiej Norwegii 36,9 pkt a do pierwszej Słowenii 49,8 punktów.
Po zakończeniu konkursu eksperci nie byli jednoznaczni co do oceny występu Polaków. Część z nich podkreślała, że mimo braku medalu cały ich start należy ocenić pozytywnie. "Słoweńska fiesta przedłużona. Polakom zabrakło, ale to nie przekreśla faktu, że to były piękne MŚ" - zatweetował Jakub Balcerski ze Sport.pl.
"Niestety i tym razem nie udało zdobyć się trzech medali w skokach narciarskich na jednych mistrzostwach. Nie zmienia to jednak faktu, że to udane MŚ dla Polski - złoto Piotra Żyły oraz brąz Dawida Kubackiego to duże sukcesy naszej kadry" - dodał Adam Bucholz ze Skijumping.pl.
Nieco innego zdania był choćby Adrian Lozio. "To były świetne mistrzostwa świata, ale dzisiejsze czwarte miejsce jest porażką. Niemiła niespodzianka" - napisał.
"No niestety, z chorym Żyłą, Kubackim i przy średnim skoku Zniszczoła nie zrobi się medalu przy tym poziomie" - wtórował mu Piotr Majchrzak z Viaplay.
"Jak polegasz na gościach 30-kilkuletnich, to wiesz, że głowa zwykle wytrzyma, że są w stanie doskonale przygotować się na konkretny start. Ale musisz liczyć się z tym, że przy intensywnych startach PESEL da o sobie znać" - ocenił Mateusz Leleń z TVP Sport.
"Trochę daliśmy się oszukać, że trzech weteranów, którym pesel regularnie się odzywa ostatniego dnia rywalizacji i wieczny przeciętniak, wystarczą na pewny medal. Ponure zakończenie bardzo udanych dla nas wcześniej mistrzostw" - dodał Adrian Dworakowski.
"Kamil Stoch największym pechowcem tych mistrzostw... Dwa czwarte miejsca" - zauważyła Karolina Jaskulska ze Sport.pl.
"Jedno trzeba oddać trenerowi Thurnbichlerowi. Manewr taktyczny z belką był świetny. Do wielkiego szczęścia tak naprawdę zabrakło bardzo niewiele. Jeśli Dawid Kubacki przekroczyłby 95% HS, mielibyśmy brąz" - zatweetował Piotr Bąk ze Skijumping.pl.
Więcej podobnych treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl