Granerud wściekły po konkursie w Planicy. "Nienawidzę ich. To jest g***o"

- W tej chwili nienawidzę mistrzostw świata. To drugi najgorszy wynik w tym roku, to były dwa najgorsze skoki na tym obiekcie. To jest gówno, ale czasem takie jest życie - powiedział Halvor Egner Granerud po słabych dla siebie mistrzostwach świata na dużej skoczni.

Halvor Egner Granerud zawiódł na piątkowych mistrzostwach świata na dużej skoczni (HS-137) w Planicy. Norweski skoczek zajął dopiero siódme miejsce (skoczył 131 i 130 metrów). Do brązowego medalisty, Dawida Kubackiego stracił siedem punktów, a do mistrza świata, Słoweńca Timiego Zajca aż 18,2 punktu.

Zobacz wideo Trener polskich skoczków wskazał kluczową zmianę po klęsce z zeszłego sezonu. "To wielka zaleta"

Granerud: Nienawidzę mistrzostw świata

Halvor Egner Granerud był bardzo rozczarowany po sobotnich zawodach.

- W tej chwili nienawidzę mistrzostw świata. To drugi najgorszy wynik w tym roku, to były dwa najgorsze skoki na tym obiekcie. Jestem dumny z pierwszego skoku, ale zdenerwowałem się przed serią finałową. To jest gówno, do bani, ale czasem takie jest życie. Muszę po prostu nad tym popracować i postarać się dobrze wypaść w weekend. Mam nadzieję, że będzie lepiej też, jak pojedziemy do słonecznego Trondheim - powiedział Norweg w rozmowie z "NRK".

Dlaczego Granerud nie potrafi zdobyć medalu mistrzostw świata? Zawiódł przecież też swoich kibiców sobotnich MŚ rozgrywanych na średniej skoczni w Planicy. Lider Pucharu Świata i triumfator Turnieju Czterech Skoczni zajął dopiero jedenaste miejsce (skoczył 96,5 i 97,5 metra). Do mistrza świata Piotra Żyły stracił 10,2 punktu.Dwa lata temu był jednym z głównych kandydatów do złota na MŚ w Oberstdorfie. Tymczasem na skoczni K-95 zajął czwarte miejsce. Natomiast w 2019 roku na mistrzostwach świata w austriackim Seefeld był dopiero 33. na skoczni K-120.

- Nie skakałem zbyt wiele w mistrzostwach świata, więc to też nie pomaga. Biorę udział dopiero po raz czwarty. Dziś było blisko medalu, ale nie udało się - dodał Granerud.

W sobotę czeka ostatnia medalowa szansa Polaków w tej edycji mistrzostw świata w Planicy. Skoczkowie powalczą w rywalizacji drużynowej. Trener Thomas Thurnbichler już odkrył karty. Na Bloudkovej Velikance zobaczymy tę samą czwórkę, co w konkursie indywidualnym.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.