Petarda Stocha w kwalifikacjach. Tak na MŚ jeszcze nie skakał. "A taki sztuczny ogień"

Jakub Balcerski
- Wydaje mi się, że jeśli chodzi o energię i puszczenie wszystkich hamulców, blokad i kontroli to był najlepszy skok podczas całych mistrzostw - mówi Kamil Stoch, który w kwalifikacjach przed konkursem na dużej skoczni podczas MŚ w Planicy zajął trzecie miejsce.

Polak w ostatniej ocenianej serii przed drugimi zawodami indywidualnymi o medale w Planicy uzyskał aż 136 metrów. Wyprzedzili go jedynie Słoweniec Timi Zajc (136 metrów) i Dawid Kubacki (131,5 metra). Stochowi do wygranej w kwalifikacjach zabrakło 5,6 punktu.

Zobacz wideo Tajner tłumaczy: To był zbyt duże ryzyko finansowe

"Sztuczny ogień" Kamila Stocha. Puścił wszystkie hamulce, blokady i kontrolę

- Widzieliśmy, że Kamil skacze tu dobrze od samego początku. W kwalifikacjach oddał już bardzo dobry skok - komentuje trener polskich skoczków, Thomas Thurnbichler.

- To był... A taki sztuczny ogień, ha, ha, jak mamy nazywać rzeczy po imieniu - śmieje się Stoch. - Był bardzo dobry. Wydaje mi się, że jeśli chodzi o energię i puszczenie wszystkich hamulców, blokad i kontroli to był najlepszy skok podczas całych mistrzostw. Skok bez kontroli równa się generowaniu całej siły i energii w sobie - opisuje skoczek.

Stoch może popełniać błędy, a i tak skacze świetnie. "Nie muszę wszystkiego kontrolować"

Czyli nie trzeba wszystkiego wykonać perfekcyjnie, żeby skok był na wysokim poziomie. - Ten skok pokazał mi, że nie muszę wszystkiego kontrolować, a te błędy w technice mogą się pojawiać. Bo mimo tego i tak to wszystko będzie działać - przyznaje Stoch.

- Każdy z nas ma jakieś swoje rytuały. Chodzi o to, żeby się nie rozpraszać. Żeby, mówiąc kolokwialnie "nie myśleć o żabach", tylko skupić się na rzeczy, która jest do wykonania, a resztę puścić luźno - tłumaczy to, jak stara się uporządkować swoje myśli, żeby odpowiednio skupić się na tym, co ma do wykonania na skoczni.

Skocznia w Planicy podobna do olimpijskiej z Pekinu? "Różni się podejściem do lądowania"

Duża skocznia w Planicy może wydawać się podobną do tej w Zhangjiakou podczas igrzysk w Pekinie, na której Stoch był w grze o olimpijskie medale. Zostały stworzone przez tę samą słoweńską firmę Mana/Top Speed i obiekt w Chinach był budowany właśnie na podobieństwo tego w Planicy.

- Można pewne podobieństwa zauważyć, jest dość podobny rozbieg. Ale różni się już podejściem do lądowania. Ten zeskok jest zupełnie inny. Leci się bardzo szybko i tak spada w kierunku tego zeskoku. Trzeba mieć to na uwadze, tak, jak na normalnej skoczni. W Pekinie leciało się wyżej i ten rozbieg wydawał się stromy. Można było odczuć, że jest więcej czasu na to, żeby spokojnie wylądować - opisuje Kamil Stoch.

- Cały czas chodzi jednak o to, żeby dobrze skoczyć. Reszta się sama wygeneruje - dodaje trzykrotny mistrz olimpijski. W piątek może powalczyć o swój drugi indywidualny tytuł mistrza świata. Pierwszy zdobył dziesięć lat temu w Predazzo. Konkurs na dużej skoczni rozpocznie się o godzinie 17:30, a seria próbna o godzinę wcześniej. Relacja na żywo na Sport.pl i w aplikacji Sport.pl LIVE.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.