Afera na MŚ w Planicy. Wypaczyli wyniki konkursu? FIS nie chce, by sprawa wyszła na jaw

Według najnowszych doniesień wyniki konkursu kobiet na dużej skoczni na MŚ w Planicy mogły zostać wypaczone, a FIS robi wszystko, by sprawa nie wyszła na jaw. Polskie media zwracały federacji uwagę na jej poważne błędy, które mogły wpłynąć na końcowe wyniki zawodów.

W trakcie treningu skoczkiń i konkursu na dużej skoczni FIS zastosował różne przeliczniki za zmianę belki, na co zwrócili uwagę TVP Sport i statystyk Tomasz Golik. Dziennikarze portalu skijumping.pl poinformowali FIS o nieścisłości z ich strony. Federacja nie chciała, by sprawa odbiła się szerszym echem, dlatego nie zmieniła wyników konkursu, który mogła wypaczyć, a zaktualizowała wyniki treningu, wprowadzając do niego przelicznik za belkę z zawodów medalowych.

Zobacz wideo Słoweńcy już wkrótce mogą mieć przewagę nad resztą świata w skokach

Kompromitacja FIS, o której świat miał nie wiedzieć

Na treningach za przesunięcie belki w dół przyznawano mniej punktów niż w trakcie konkursu. We wtorek zawodniczki zaczynały z 20. belki startowej, a za start z krótszego najazdu przyznawano odpowiednio więcej punktów. W środę belka także była początkowo ustawiona na 20. stopniu, ale przelicznik był już większy.

"Jak to możliwe, że pkt. za zmianę z 20. belki wynosiły wczoraj 5,1, 10,2 i 15,4, a dziś 5,3, 10,4 i 15,6? Skoro w tak prostej rzeczy są ewidentne błędy, to co myśleć o notach za styl i punktach za wiatr, które są nie do zweryfikowania..." - grzmiał Tomasz Golik na Twitterze po środowym konkursie kobiet na dużej skoczni. Jako dowód załączył linki do protokołów FIS-u z treningu i konkursu.

Sprawą zainteresowały się inne media. Według TVP Sport korespondenci skijumping.pl osobiście dali sygnał FIS, że zaliczył poważną wpadkę, która mogła mieć wpływ na końcowe wyniki konkursu kobiet.

FIS ewidentnie przejął się tą sprawą. Z sytuacją kryzysową poradził sobie tak, że postarał się ją całkowicie ukryć, jakby żadnego problemu nie było. Późnym wieczorem zaktualizował dokumenty, korygując... wyniki z treningów. Federacja zmieniła wyniki wtorkowej sesji i dodała dziesiąte części punktu do rezultatów. zakrywając w ten sposób różnicę wynikają z wcześniejszego błędu.

FIS oficjalnie nie odniósł się do sprawy.

FIS myliło się już z punktami

To nie pierwszy raz, kiedy FIS popełnia błędy w liczeniu punktów. W 2012 r. podczas letnich zawodów w Kligenthal pomylili przeliczniki punktów za belkę z tymi za wiatr. Stosowali je odwrotnie przez cały weekend.

W 2013 r. mogła na tym ucierpieć polska drużyna na mistrzostwach świata, ale Thomas Morgenstern zauważył, że po zmianie belki źle przeliczono punkty za korekcję długości najazdu, przez co Norwegom przyznano za dużo punktów. Austriak złożył protest, który rozpatrzono pozytywnie, dzięki czemu Polska zdobyła brązowy medal MŚ.

W przypadku środowych zawodów kobiet nikt już nie protestował. Mistrzynią świata została Kanadyjka Alexandra Loutitt. Podium uzupełniły Norweżka Maren Lundby oraz Niemka Katharina Althaus. W konkursie startowały dwie Polki - Kinga Rajda zajęła 23. miejsce, po czym ogłosiła zakończenie kariery, a Nicole Konderla nie zakwalifikowała się do drugiej serii.

Więcej o:
Copyright © Agora SA