Upadek Prevca wydarzył się w drugim z trzech środowych treningów na dużej skoczni w Planicy. Słoweniec wyszedł z progu i od razu jego prawa narta oderwała się od jego nogi i sprawiła, że skoczek stracił równowagę w powietrzu. Prevc z dużą siłą uderzył o zeskok, ucierpiały głównie jego plecy.
Znamy już przyczynę upadku skoczka. Po pojawieniu się wideo ze zdarzenia widać było, że ciężko obwiniać Prevca o błąd techniczny, tuż za progiem. Miał mało czasu na reakcję, a narta uderzyła go z wielką siłą i bardzo szybko. Później, po obejrzeniu zdjęć, można było zauważyć, że skoczkowi wypięło się lub zerwało wiązanie w prawej narcie.
Teraz wiemy już, co dokładnie wydarzyło się wówczas ze sprzętem skoczka. - Wiązanie nie było do końca zapięte - tłumaczy Sport.pl producent wiązań, których używa Peter Prevc i słoweńska kadra, Peter Slatnar. - Sprawdziłem je i technicznie sprzęt był w porządku. Prawdopodobnie zapomniał docisnąć zaczepów i końców wiązań do butów. Czasem może w nich też być nieco śniegu lub nawet lodu, który na to nie pozwoli. Dlatego, gdy znalazł się w powietrzu, narta po prostu kompletnie się odpięła - wyjaśnia.
Peter Prevc jest już po pierwszych badaniach w szpitalu. "Doznał lekkiego wstrząśnienia mózgu" - czytamy w komunikacie słoweńskiego związku. Zostanie w placówce w Lublanie na obserwacji, ale wydaje się, że szczęśliwie wyszedł z dramatycznego zdarzenia cało.
Przed najlepszymi skoczkami na świecie teraz bardzo intensywne trzy dni walki o medale. W czwartek o 17:30 odbędą się kwalifikacje do konkursu zaplanowanego na piątek na tę samą godzinę. Z kolei w sobotę odbędzie się konkurs drużynowy.