Prevca uderzyła narta, która wypięła się tuż po tym, gdy się odbił. Skoczek szybko stracił równowagę w powietrzu i mocno uderzył w zeskok, zwłaszcza plecami. Został zabrany do szpitala w Lublanie, noc spędził tam na obserwacji. Słoweński związek poinformował, że skoczek doznał lekkiego wstrząśnienia mózgu, ale poza tym jedynie mocno się poobijał.
Sytuacja wywołała spore poruszenie i emocje wśród kibiców, ekspertów, ale także zawodników. Tuż po Peterze w drugim treningu skakał jego brat, Domen. Za Słoweńcami ruszał za to Kamil Stoch. Polak nie miał jednak pojęcia, kto upadł i jak poważnie to wyglądało. - A jaki miał wypadek? - odpowiedział pytaniem na pytanie dziennikarzom, gdy dopytywaliśmy o sprawę Prevca. - Widziałem, że ktoś upadł, ale nie dopytywałem kto i nie wiedziałem, jak to się stało. Dzisiaj jednym z moich zadań było patrzenie na siebie, pilnowanie pewnych elementów i zadań - stwierdził trzykrotny mistrz olimpijski.
- Nie widziałem tego upadku. Byliśmy akurat w domku u góry, a tam transmisji z treningów nie ma. Jak któryś z zawodników wraca, to zdaje nam relację z tego, co się wydarzyło. Słyszałem o tym, co się stało także od kontrolera sprzętu, Christiana Kathola. Że wyglądało to źle i jest w szpitalu. Oby wszystko było w porządku - mówił za to Dawid Kubacki.
Przyczyną upadku, którą dla Sport.pl potwierdził Peter Slatnar, były niedociśnięte do butów zapięcia i tyły wiązań. - To dlatego narta po odbiciu po prostu kompletnie się odpięła - przyznał producent sprzętu, którego używał Prevc. - To sytuacja, na którą nie da się przygotować. Nie da się jej wytrenować. Wtedy jedyne, co można zrobić, to się ratować - wskazał Dawid Kubacki.
- Nie widziałem tej sytuacji na własne oczy, dopiero później na wideo. Wyglądało na problem z zapięciami. Oby nie był poważnie kontuzjowany i szybko wrócił. Postawiło go bokiem, nie miał szans tego wylądować - skomentował trener polskich skoczków Thomas Thurnbichler.
Czwartkowe kwalifikacje - bez Prevca, ale z czwórką polskich skoczków: poza Kubackim i Stochem jeszcze z Piortem Żyłą i Aleksandrem Zniszczołem. Zaplanowano je na godzinę 17:30, a półtorej godziny wcześniej ruszy seria próbna. Relacja na żywo na Sport.pl i w aplikacji Sport.pl LIVE.