Puchar Kontynentalny w Brotterode jest pewną częścią kalendarza od wielu lat. W przeszłości na skoczni o punkcie HS 117 metrów bardzo dobrze radzili sobie Polacy, którzy stawali na podium zawodów "drugiej ligi". Niestety tym razem żadnemu z naszych reprezentantów nie było dane oddać w Niemczech choćby skoku ze względu na złe warunki pogodowe.
Zgodnie z informacjami podawanymi przez portal "skijumping.pl", niedzielne zawody w Brotterode zostały odwołane na kilka godzin przed rozpoczęciem rywalizacji. Wszystko przez bardzo silny wiatr, który uniemożliwiał bezpieczne rozegranie konkursu i ma wiać do końca dnia.
Tym samym, przez cały weekend, żaden z zawodników nie oddał na Inselbergshanze choćby jednej ocenianej próby. W sobotę zawody nie odbyły się bowiem ze względu na zbyt dużą ilość śniegu, z którą organizatorzy nie byli w stanie sobie poradzić. O całej sytuacji pisaliśmy już wczoraj, przedstawiając okoliczności odwołania pierwszego z zaplanowanych konkursów.
Choć z jednej strony polska kadra B nie miała możliwości sprawdzenia swoich sił z silnymi rywalami, którzy wypadli z rywalizacji podczas mistrzostw świata w Planicy, odwołanie obu konkursów w Brotterode nie jest bardzo złą informacją dla polskich skoczków. Weekend w Niemczech zakończył bowiem szósty period w kalendarzu, a co za tym idzie, FIS zaprezentował już nowe kwoty startowe na ostatnią część sezonu.
Dzięki dobrej postawie naszych skoczków m.in. podczas Pucharu Świata w Rasnovie czy FIS Cupie w Szczyrku, w trakcie konkursów w Lahti, Raw Air i zakończenia sezonu w Planicy, trenerzy naszej reprezentacji będą mieli możliwość skorzystania z sześciu zawodników. Kadra B będzie mogła z kolei skorzystać z siedmiu miejsc w Pucharze Kontynentalnym w Iron Mountain, Zakopanem i Lahti.