Piotr Żyła obronił tytuł mistrza świata na normalnej skoczni. Polak triumfował w 2021 roku w Oberstdorfie, wyprzedzając Niemca Karla Geigera oraz Słoweńca Anze Laniska. Piotr Żyła zajmował 13. miejsce po pierwszej serii w Planicy, ale wystrzelił w drugiej części zawodów, pobijając rekord skoczni - 36-latek uzyskał 105 m i poprawił wynik należący do Ukraińca Jewhena Marusiaka. "Odważę się stwierdzić, że powrót Żyły jest większy nawet od powrotu Kubackiego z Seefeld" - twierdzi Karol Górka, dziennikarz Sport.pl.
Piotr Żyła rozmawiał z Eurosportem po konkursie na normalnej skoczni w Planicy. - Sam nie wiem, jak to zrobiłem. Czułem, że to jest mój dzień. Po pierwszym skoku pomyślałem: "O Jezus Maria, jestem dopiero 13., nic z tego nie będzie". Szczerze mówiąc, drugiego skoku nie pamiętam - stwierdził polski skoczek. Piotr Żyła zakończył rozmowę z Kacprem Merkiem wielkim okrzykiem radości i nagle za jego plecami znalazł się Stefan Horngacher, trener niemieckiej kadry. Podszedł do Żyły, pogratulował mu, wyściskał go i przytulił.
- Żadnej współpracy dzisiaj - powiedział krótko Stefan Horngacher. Austriacki szkoleniowiec prowadził polską kadrę w latach 2016-2019. W tym czasie m.in. Kamil Stoch wygrał dwa Turnieje Czterech Skoczni, Dawid Kubacki został mistrzem świata na normalnej skoczni w Seefeld w 2019 roku, a Polska zdobyła złoto w rywalizacji drużynowej w Lahti. Horngacher może być zadowolony z dyspozycji swoich niemieckich podopiecznych, ponieważ Andreas Wellinger zdobył srebrny medal, a Karl Geiger zakończył konkurs z brązowym krążkiem.
Polacy i Niemcy byli zdecydowanie najlepsi podczas zawodów na normalnej skoczni w Planicy. I zapewne Thomas Thurnbichler, jak i Stefan Horngacher żałują tego, że na mistrzostwach świata nie ma już rywalizacji drużynowej na normalnej skoczni. "Na MŚ 2001, 2005 i 2011 rozgrywano takie drużynówki. Niestety, na stałe w programie MŚ jest tylko rywalizacja zespołów na skoczni dużej" - zauważa Łukasz Jachimiak, dziennikarz Sport.pl.