Polscy skoczkowie przyjadą do Planicy drużyną złożoną z pięciu zawodników. W kadrze na MŚ znaleźli się Dawid Kubacki, Piotr Żyła, Kamil Stoch, Paweł Wąsek i Aleksander Zniszczoł. W pierwszym konkursie na normalnej skoczni wystąpią wszyscy (ze względu na dodatkowe miejsce startowe przysługujące Polsce dzięki złotemu medalowi Żyły z Oberstdorfu - przyp.), a w czasie zawodów na dużej skoczni na liście startowej znajdzie się czterech Polaków.
Polacy w hotelu w Austrii będą we wtorek wieczorem. Dlaczego tam, a nie bliżej obiektów, na których odbywać się będzie rywalizacja? Tak zdecydowali trenerzy.
To jednak wcale nie jest dziwny ruch. W Kranjskiej Gorze, czyli małym mieście położonym kilka-kilkanaście minut jazdy samochodem od Planica Nordic Centre, baza noclegowa nie jest bardzo rozbudowana. O wiele bardziej komfortowe warunki łatwiej zatem znaleźć za włoską albo austriacką granicą, niedaleko Villach. Stamtąd do skoczni i tras biegowych jest około 40 minut do Planicy. Podobnie jak Polacy wybrało także kilka innych ekip, w tym Austriacy.
Jakie są pierwsze plany Polaków na miejscu? W środę rano mają zaplanowane spotkanie z dziennikarzami, a poza tym spokojne treningi i przygotowanie do zawodów na miejscu. Co ciekawe, bez skoków na arenach mistrzostw świata do czwartku.
Organizatorzy w oficjalnym programie zawodów zawarli bowiem tylko jedną sesję treningową przed dniem kwalifikacji do konkursu na normalnej skoczni o rozmiarze 102 metrów. Będzie się składać z trzech serii skoków i ruszy w czwartek o godzinie 12:30. Kwalifikacje poprzedzone jeszcze jedną oficjalną serią treningową zaplanowano za to na pi±tek.
Plan pierwszego tygodnia rywalizacji skoczków na MŚ w Planicy (wszystkie serie na skoczni HS 102):
To nietypowa sytuacja w całej historii mistrzostw świata. Dodatkowe sesje treningowe dla skoczków zawarte w programie imprezy zazwyczaj zaczynały się już dwa dni przed rozegraniem kwalifikacji, a czasem organizatorzy otwierali skocznię na nieoficjalne treningi jeszcze wcześniej. To dawało zawodnikom szansę sprawdzenia skoczni w aż siedmiu próbach przed pierwszą ocenianą serią. Tym razem będą to tylko cztery takie skoki. Zgodnie z dostępnymi danymi ostatnia taka sytuacja miała miejsce w 2001 roku w Lahti, kiedy także zaplanowano tylko jeden w pełni treningowy dzień dla skoczków.
To oznacza, że polscy skoczkowie, którzy w komplecie zostali w kraju i nie pojechali do Rasnova na zawody Pucharu Świata, będą mieli cały tydzień przerwy od skoków. Ostatnie oddali na Wielkiej Krokwi w Zakopanem w zeszły czwartek, 16 lutego.
Można się zastanawiać, czy to nie za dużo czasu bez obecności na skoczni, ale ze sztabu Polaków słyszymy, że dla nich to bardzo dobre informacje. - Dzięki Bogu - mówi z ulgą Marc Noelke, asystent Thomasa Thurnbichlera. - Nareszcie mamy pełny tydzień bez skakania. Nie będzie żadnych nieoficjalnych sesji podczas mistrzostw. Mamy sześć skoków przed właściwym początkiem rywalizacji i to zdecydowanie nam wystarczy - dodaje Niemiec.
I faktycznie, sezon do tej pory był bardzo intensywny. W wielu wypowiedziach Dawid Kubacki, czy trener Thomas Thurnbichler mniej więcej od czasu zawodów w Bad Mitterndorf na mamucie Kulm aż do konkursów w Lake Placid wskazywali, że zawodnikom często brakuje energii w końcówkach weekendów Pucharu Świata. To przekładało się oczywiście także na ich wyniki, ostatnio nieco słabsze niż na początku sezonu. Dlatego spokojny trening i sporo dni odpoczynku, także od samych skoków, powinno na nich dobrze wpłynąć. Skocznie w Planicy dobrze znają zresztą ze zgrupowań i wielu treningowych prób z lata, więc skakanie tu nie będzie dla nich wielką nowością.
Pierwsza rywalizacja o medale skoczków to konkurs na normalnej skoczni, który zaplanowano na sobotę, 25 lutego. Seria próbna rozpocznie się wówczas o 16:00, a pierwsza seria ruszy godzinę później. Relacje na żywo na Sport.pl i w aplikacji Sport.pl LIVE.