Nicole Konderla i Kinga Rajda razem stanęły na podium niedzielnych zawodów FIS Cup rozgrywanych na skoczni K-95 w Szczyrku. Rywalizacja w narciarskiej trzeciej lidze nie stała jednak na wysokim poziomie. W konkursie zaprezentowało się raptem 20 zawodniczek. W najlepszej dziesiątce zmieściły się jedynie Polki i Niemki. Zwycięstwo, tak samo jak w sobotę, padło łupem reprezentantki naszych zachodnich sąsiadów - Juliane Seyfarth.
Seyfarth przez cały weekend prezentowała się zdecydowanie najlepiej. Wygrała wszystkie cztery serie konkursowe. W niedzielę prowadziła na półmetku po skoku na odległość 99,5 m. W drugiej serii poleciała poza rozmiar skoczni, uzyskując 105 m. Nad drugą Konderlą miała aż 29,5 punktu przewagi.
Polki stoczyły między sobą zażartą walkę o drugie miejsce. Po pierwszej serii wyżej była Kinga Rajda. 22-latka po nieudanym sobotnim konkursie, w którym po fatalnej wpadce w drugiej próbie spadła z trzeciej na 12. pozycję, mocno się zmobilizowała. Skoczyła na odległość 96 m i o 3,5 punktu wyprzedzała trzecia Konderlę, mimo że ta lądowała pół metra dalej. W drugiej serii role się odwróciły. Tym razem to Rajda oddała dłuższy skok (98 m), ale lepszy wynik punktowy osiągnęła Konderla (96,5 m). Dzięki temu wyprzedziła swoją rodaczkę o zaledwie 1,7 punktu.
W sumie w pierwszej dziesiątce było sześć reprezentantek Polski i cztery Niemki. Piąte miejsce zajęła Pola Bełtowska, 7. była Anna Twardosz, 9. Natalia Słowik, a 10. Wiktoria Przybyła. W Szczyrku oprócz Polek i Niemek pojawiły się także reprezentantki Ukrainy, Słowacji i Kazachstanu. Łącznie wzięło w nim udział 20 zawodniczek.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl.
Na skoczni Skalite zakończyła się także rywalizacja w męskim FIS Cupie. Trzecie miejsce zajął Kacper Juroszek. W sobotę Polak był jedną pozycję wyżej. Lepiej od niego spisali się Niemcy. Wygrał Felix Hoffmann przed Martinem Hamannem. 8. miejsce zajął Adam Niżnik, a do trzydziestki awansowało siedmiu Biało-Czerwonych.