Zaskakująca decyzja ws. Pucharu Świata w Lake Placid. Zmiana planów. Będzie więcej skoków

Pierwotnie nie przewidziano żadnych oficjalnych koków w czwartek na skoczni w Lake Placid. Organizatorzy postanowili nieco zweryfikować plany i jeszcze dziś odbędą się trzy oficjalne sesje treningowe.

Puchar Świata w skokach narciarskich wraca do amerykańskiego Lake Placid w stanie Nowy Jork po 32 latach. Na zmodernizowanej skoczni odbędą się w ten weekend dwa konkursy indywidualne i jeden w duetach. Oficjalne skoki zawodnicy mieli oddać w piątek, ale nagle zdecydowano, że stanie się to znacznie szybciej.

Zobacz wideo Pia Skrzyszowska wygrywa rzutem na taśmę! "Ja się nie znam, słucham się mojego trenera"

Dodatkowe skoki w Lake Placid

Pierwotnie pierwsze oficjalne skoki na skoczni olimpijskiej w Lake Placid zaplanowano na piątek wieczór czasu polskiego. Organizatorzy postanowili dać więcej szans na zapoznanie się z obiektem, dlatego pierwsze treningi obędą się dużo wcześniej.

Zgodnie z najnowszym harmonogramem, skoczkowie rozpoczną treningi jeszcze w czwartek, o godzinie 15:00 naszego czasu. Będą mieli trzy serie treningowe.

Pozostała część weekendu pozostaje bez zmian - w piątek będą dwa treningi i kwalifikacje do sobotniego konkursu. W sobotę konkurs indywidualny oraz rywalizacja w duetach, a w niedzielę kwalifikacje z kolejnym konkursem.

Austria Ski Jumping World CupKiedy skoki narciarskie? Oto harmonogram PŚ w Lake Placid

Zawody w Lake Placid to przedostatni weekend PŚ przed mistrzostwami świata w Planicy. Za tydzień skoczkowie będą walczyć o punkty w rumuńskim Rasnovie.

Skoczkowie będą rywalizować w USA w ramach PŚ pierwszy raz od 19 lat. Ostatni raz byli w Stanach Zjednoczonych w lutym 2004 r., skakali na skoczni olimpijskiej w Salt Lake City. Pierwszy konkurs wygrał Japończyk Noriaki Kasai, a drugi odwołano. Na treningu przed zawodami Adam Małysz miał groźny upadek, który wykluczył go z rywalizacji do końca sezonu.

Alexandra Xanthaki poparła sportowców z Rosji i BiałorusiW ONZ stają po stronie Rosjan i Białorusinów. "To bezpośrednia dyskryminacja"

Więcej o: