Ostatnie kilka tygodni nie było łatwe dla Kamila Stocha. - Nie ma w ogóle zabawy. Jest mordęga i ciągłe szukanie tego złotego środka - mówił Polak po pierwszym konkursie w Bad Mitterndorf, w którym zajął 17. lokatę. Jeszcze gorzej było w Willingen. W pierwszym konkursie sklasyfikowano go na odległym 25. miejscu, a do drugiego nawet się nie zakwalifikował. Z tego powodu Thomas Thurnbichler nie powołał 35-latka do kadry na konkurs w Lake Placid. - Najbliższe dni spędzi z żoną i rodziną, aby odzyskać fizyczną świeżość i głód skoków - wyjaśnił Austriak.
Teraz głos w sprawie problemów Stocha zabrał Alexander Stoeckl. Norweski szkoleniowiec nie jest w stanie określić, z czego wynika słaba dyspozycja skoczka, ale jednego jest pewien - trzykrotnemu mistrzowi olimpijskiego potrzebny jest odpoczynek. Może chwila oddechu pozwoli mu ponownie odnaleźć radość ze skakania.
- Oj, nie wiem... Na pewno Kamil zmaga się z problemami technicznymi, od tego zaczynają się problemy. Wpadasz w negatywną spiralę i wszystko się pogłębia. To widać szczególnie na większych obiektach, takich, jak choćby właśnie w Willingen. Wiem, że został w kraju spokojnie popracować i myślę, że to w tym momencie faktycznie dobre rozwiązanie - powiedział Stoeckl w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Jeszcze na początku stycznia wydawało się, że Stoch wraca do wielkiej formy. W Turnieju Czterech Skoczni zajął 5. miejsce. Zdradził wówczas, że przeszedł przemianę, która pozwoli mu osiągać lepsze wyniki. Tylko że na skoczni Kulm, a później w Willingen Polaka dopadły demony.
Stoeckl zaznaczył, że weekend w Niemczech nie był do końca miarodajny, jeśli chodzi o faktyczne problemy Stocha. Dużą rolę w obu konkursach odgrywały warunki pogodowe, które być może tylko pogłębiły kryzys, w jakim znajduje się Polak.
- Tak, jak mówiłem, Willingen było wyjątkowe. Warunki się zmieniały, kłopoty w torach, niskie prędkości... Było naprawdę trudno i kłopoty miał nie tylko Kamil, ale choćby także Marius Lindvik. Kiedy nie jesteś w topowej formie, wszystko ma znaczenie i szczegóły decydują o niepowodzeniu - zakończył.
Stoch nie poleci do Lake Placid. Nie jest to jednak jego pierwsza przerwa w startach w PŚ, spowodowana koniecznością złapania oddechu. Przed rokiem, zawodnik został wycofany z TCS. Wówczas też miał poważny problem z formą. Na ten moment nie wiadomo, kiedy Polak wróci do rywalizacji.
Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl
Kolejnym przystankiem na mapie PŚ będzie Lake Placid. Rywalizacja powraca na amerykańską skocznię po ponad 33 latach. W ten weekend wystartuje sześciu Biało-Czerwonych: Dawid Kubacki, Paweł Wąsek, Piotr Żyła, Jan Habdas, Tomasz Pilch i Aleksander Zniszczoł. Zawody zaplanowano na 10-12 lutego. Zapraszamy do śledzenia relacji na stronie głównej Sport.pl i w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.