Ostatnie kilka tygodni nie było łatwe dla Kamila Stocha. Jeden z najlepszych polskich skoczków narciarskich w historii miał poważne problemy z oddawaniem długich i pięknych skoków, w niedzielę w Willingen nie kwalifikując się do konkursu.
Zaraz po nieudanym niedzielnym starcie, trener Thomas Thurnbichler zdecydował o wycofaniu Stocha z rywalizacji w Pucharze Świata, która przenosi się do Stanów Zjednoczonych. Zgodnie z informacjami, jakich szkoleniowiec udzielił mediom Polskiego Związku Narciarskiego, teraz trzykrotnego mistrza olimpijskiego czeka krótki urlop, po którym przyjdzie czas na treningi i powrót do formy.
- Kamil najbliższe dni spędzi z żoną i rodziną, aby odzyskać fizyczną świeżość i głód skoków. Od piątku będzie trenował w Zakopanem pod okiem Zbigniewa Klimowskiego. W przyszłym tygodniu wraz z Wojciechem Toporem przejmiemy opiekę nad Kamilem, który trenował z nami przez cały rok. Wykonamy wtedy dobry trening, który będzie kontynuował proces rozpoczęty już wczorajszymi rozmowami - powiedział Thurnbichler, cytowany przez serwis "skijumping.pl".
Dla Kamila Stocha nie będzie to pierwsza przerwa w startach w Pucharze Świata, spowodowana koniecznością złapania oddechu i spokojnego powrotu do formy. Przed rokiem, 35-letni zawodnik został wycofany z Turnieju Czterech Skoczni, gdy także miał poważny problem z oddawaniem dobrych prób.
Nieco inaczej sytuacja wyglądała w 2014 roku. Wówczas trener Łukasz Kruczek wycofał Polaka z zawodów w Sapporo, by odpowiednio przygotować go do Igrzysk Olimpijskich w Soczi. Efekt takiego kroku był doskonały. Stoch w Rosji zdobył dwa złote medale, na zawsze przechodząc do historii.
Na ten moment nie wiadomo, czy doświadczony polski skoczek wróci do rywalizacji na normalnej skoczni w rumuńskim Rasnovie. Niewykluczone, że 35-letni zawodnik pojawi się w międzynarodowej rywalizacji dopiero podczas mistrzostw świata w Planicy.