Tegoroczny weekend Pucharu Świata w skokach narciarskich kobiet i mężczyzn w niemieckim Willingen nie należy do najbardziej udanych. Ze względu na pogodę panującą w Hesji od kilku dni, już w piątek zeskok skoczni był bardzo nierówny, co sprawiało trudności wielu zawodnikom i zawodniczkom.
Niestety, od niedzielnego poranka, pogoda postanowiła dodatkowo pogorszyć sytuację. W Willingen bowiem pada deszcz lub deszcz ze śniegiem, który nie tylko roztapia naturalne tory najazdowe, ale i pogłębia dziury na zeskoku skoczni. O tym, jak trudne warunki panują na niemieckim obiekcie, jako pierwsze, przekonały się Panie, które rozpoczęły swój konkurs jeszcze przed południem.
W szczególności mowa tu o Fince Jenny Rautionaho. Skacząca z szesnastym numerem zawodniczka oddała bardzo przyzwoity skok na 128,5 metra, co dałoby jej miejsce w czołówce. Niestety chwilę po lądowaniu jedna z jej nart została podbita, co spowodowało bardzo brzydki upadek doświadczonej skoczkini.
Według wstępnych informacji podawanych 26-letnia reprezentantka Finlandii tylko mocno się poobijała. Jednocześnie nie wyklucza się wstrząśnienia mózgu, które wykluczyłoby zawodniczkę z rywalizacji na kilkanaście dni.
Przypomnijmy, że na godzinę 16:00 zaplanowano dziś drugi konkurs indywidualny mężczyzn. Jeśli jednak warunki pogodowe się nie poprawią, rozegranie zawodów stoi pod coraz większym znakiem zapytania, nie zważając nawet na dość sprawiedliwe warunki wietrzne.