Granerud wciąż niepokonany. Kubacki na podium, potężny awans Żyły w drugiej serii

Zwycięstwem Halvora Egnera Graneruda zakończył się sobotni konkurs Pucharu Świata w skokach narciarskich w niemieckim Willingen. Bardzo dobry występ zanotowali Dawid Kubacki i Piotr Żyła, którzy zajęli trzecie i czwarte miejsce.

W sobotnie popołudnie, warunki na skoczni w Willingen były zdecydowanie lepsze niż w piątek. Wiatr nadal wiał pod narty, lecz zdecydowanie słabiej, dzięki czemu zawody nie były zagrożone. Mimo to, w konkursie mężczyzn nie brakowało małych fragmentów z drobną loterią.

Zobacz wideo Adam Małysz pokazał, jak naprawdę wygląda jego codzienna praca w roli prezesa

Równa rywalizacja

Od samego początku konkursu było wiadome, że sędziowie podeszli do zawodów dość bezpiecznie. Zawodnicy rozpoczęli skakanie z 10. belki startowej, co nieco słabszym zawodnikom sprawiało niemałe problemy. Dość długo musieliśmy więc czekać na pierwsze próby za punkt konstrukcyjny. Ku uciesze polskich kibiców, jednym z pierwszych zawodników z bardzo dobrym rezultatem był Aleksander Zniszczoł, który po skoku na 139,5 metra był pewien awansu do drugiej serii. Kilka minut później nieco krócej skoczył Paweł Wąsek, lecz on także zapewnił sobie kolejne punkty Pucharu Świata.

Dość nieoczekiwanie, kolejny bardzo dobry konkurs zaliczał Giovanni Bresadola. Młody Włoch wylądował na 142 metrze, co przez dłuższy czas dawało mu prowadzenie. Ostatecznie, po pierwszej serii konkursu, jedno z objawień obecnego sezonu zajmowało piątą lokatę.

Niestety warunki na skoczni w Willingen potrafią płatać figle, nawet gdy zmieniają się naprawdę delikatnie. Przekonali się o tym zawodnicy otwierający rywalizację po krótkiej przerwie technicznej. Wśród nich znalazł się m.in. Markus Eisenbichler. Doświadczony Niemiec, po wygranych kwalifikacjach, prześliznął się do drugiej serii dość szczęśliwie, skacząc 127 metrów przy przeciętnych warunkach.

Im bliżej było końca pierwszej serii, tym rywalizacja wyglądała coraz ciekawiej. Przekonał się o tym m.in. Piotr Żyła, który oddał bardzo dobry skok na 137 metrów. Polak jednak dostał nieco niższe noty sędziowskie, co uplasowało go po pierwszej serii na 11. lokacie, ze stratą nieco ponad trzech oczek do czwartego Stefana Krafta. 

Niezwykłe show zrobiła czołowa trójka klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Najpierw Anze Lanisek skoczył aż 150 metrów, wychodząc na prowadzenie z przewagą prawie 20 oczek. Nieco gorzej zaprezentował się Dawid Kubacki, który po skoku na 147 metrów plasował się na drugim miejscu. Wszystkich pogodził jednak Halvor Egner Granerud, który z niższego rozbiegu skoczył 149,5 metra, wyprzedzając Anze Laniska o prawie 6 oczek.

Nowe rozdanie

Gdy skoczkowie szykowali się do rozpoczęcia rywalizacji w drugiej serii, warunki na skoczni w Willingen poważnie się zmieniły. Wiatr pod narty zmienił się w wiejący w plecy, co wyraźnie utrudniało rywalizację.

Swoje pięć minut wykorzystać postanowił, mimo bonifikaty za wiatr, Markus Eisenbichler. Niemiec po skoku na 134 metry nie tylko wyszedł na prowadzenie, ale też utrzymywał je dłużej niż można było się spodziewać. Jego rywale, wśród których byli m.in. Kamil Stoch i Paweł Wąsek, mieli bowiem problem z doskoczeniem do punktu konstrukcyjnego, dając Niemcowi szansę na wyraźny awans.

Swojego kolegę z reprezentacji wyprzedził dopiero 20. po pierwszej serii Constantin Schmid. Młodszy z Niemców zdołał skoczyć 127,5 metra, co wystarczyło do objęcia prowadzenia. Obaj gospodarze sobotniego konkursu mogli jednak liczyć na jeszcze większy awans, gdyż warunki były cały czas bardzo trudne. Niestety, wśród zawodników, którzy nie poradzili sobie z wiatrem w plecy był Aleksander Zniszczoł, który po skoku na 119 metrów wyraźnie spadł w klasyfikacji.

Prowadzącego Schmida, na stanowisku dla lidera, zastąpił dopiero Stephan Leyhe. Trzeci z Niemców skoczył dokładnie tyle samo co kolega z zespołu, lecz dzięki przewadze z pierwszej serii, nawet przy lżejszym wietrze w plecy, dało mu prowadzenie. Doświadczony zawodnik nie cieszył się jednak długo. Kilkadziesiąt sekund później wyprzedził go bowiem Michael Hayboeck, a wszystkich pogodził następny z zawodników. Timi Zajc.

Walkę o wysokie pozycje w konkursie rozpoczął dwunasty po pierwszej serii Johan Andre Forfang. Norweg skoczył aż 135 metrów, wyprzedzając wszystkich konkurentów. Chwilę później, jeszcze lepszy skok oddał Piotr Żyła, który po próbie na 138 metrów wyszedł na prowadzenie, sygnalizując chęć awansu do pierwszej dziesiątki.

Gdy do walki weszła czołowa grupa zawodników, skok Piotra Żyły wyglądał jeszcze lepiej. Ziga Jelar, Ryoyu Kobayashi, Andreas Wellinger, Philipp Raimund, Giovanni Bresadola, Karl Geiger i Stefan Kraft nie byli w stanie przeskoczyć Polaka, który zdołał awansować aż na czwarte miejsce w klasyfikacji końcowej. Czołowa trójka była jednak nieosiągalna. Najpierw Dawid Kubacki skoczył 137 metrów z mocnym wiatrem w plecy, zapewniając sobie kolejne miejsce na podium. Chwilę później, jeszcze metr dalej skoczył Anze Lanisek, który po kilku tygodniach przerwy wrócił na pucharowe podium. Wszystkich pogodził jednak Halvor Egner Granerud, który również skoczył 138 metrów, pewnie wygrywając konkurs.

Ostatecznie sobotnie zawody w Willingen można uznać za udane dla reprezentantów Polski. Choć Kamil Stoch ewidentnie ma problemy, Dawid Kubacki i Piotr Żyła zaliczyli świetne zawody. Bardzo przyzwoicie zaprezentowali się też Paweł Wąsek i Aleksander Zniszczoł, którzy ponownie zdobyli punkty Pucharu Świata.

W klasyfikacji generalnej, przewaga Halvora Egnera Graneruda nad Dawidem Kubackim wzrosła do 152 punktów. Piotr Żyła uciekł nieco Manuelowi Fettnerowi i zbliżył się do Stefana Krafta, utrzymując się na piątej lokacie. Kamil Stoch z kolei zajmuje obecnie dziesiąte miejsce.

Więcej o:
Copyright © Agora SA