W niemieckim Willingen wystartowała rywalizacja w ramach kolejnego weekendu Pucharu Świata w skokach narciarskich. Niestety od wczesnych godzin popołudniowych pogoda torpedowała zmagania skoczków i skoczkiń. Najpierw odwołano drugi trening panów, a później podczas konkursu drużyn mieszanych panowały arcytrudne, wręcz ekstremalne warunki do skakania. Wiatr, śnieg, deszcz - na skoczni było dziś wszystko. Doświadczył tego m.in. Timi Zajc, który skoczył aż 161,5 metra i nie ustał próby.
Ponad 160-metrowy skok Zajca miał miejsce w jednoseryjnym konkursie drużyn mieszanych. Tuż po 22-letnim reprezentancie Słowenii na belce startowej zasiadł Halvor Egner Granerud. Lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata przyznał po zawodach, że nie było to łatwe. - Nie cieszyłem się na ten skok - powiedział przed kamerami Viaplay.
- Takie skoki sprawiają, że trochę boisz się tego, co może się wydarzyć. Ponieważ trudno jest wylądować płasko, gdy osiągasz 120 kilometrów na godzinę. - dodał Norweg.
Więcej artykułów o podobnej treści znajdziesz na portalu Gazeta.pl.
Nieustana próba Słoweńca oraz trudne warunki pogodowe sprawiły, że najpierw odwołano drugą serię konkursu mikstów, a później jeszcze kwalifikacje. Tym samym doszło do zmian w programie sobotniej rywalizacji. O 14:45 rozpocznie się seria kwalifikacyjna do konkursu, który zaplanowano na 16:10. O 11:30 z kolei na skoczni pojawią się kobiety. Najpierw odbędzie się seria próbna, a później konkurs.