W piątek o 13:15 odbył się pierwszy trening na skoczni w Willingen. Pierwotnie miał się rozpocząć o 12:45, ale ze względu na ulewny deszcz, organizatorzy zdecydowali się opóźnić jego start. Sensacyjnym triumfatorem zawodów został Ziga Jelar. Słoweniec uzyskał aż 154,5 m, czyli wylądował o 1,5 m dalej od rekordu skoczni, należącego do Klemensa Murańki. Polacy bardzo rozczarowali i w pierwszej dziesiątce znalazł się tylko Dawid Kubacki (trzecie miejsce, 137,5 metra).
Fatalne warunki w Willingen. Drugi trening odwołany
W Willingen nadal panują fatalne warunki pogodowe i pada ulewny deszcz. W drugim treningu skok zdołało oddać tylko 18 skoczków, po czym zawody zostały odwołane. Wyniki, jakie osiągnęli, nie były zachwycające. Najdalej skoczył Justin Lisso, który osiągnął 138.5 metra. Jedynym Polakiem, który zdążył wystartować, był Jakub Wolny (105 metrów). Daniel Huber wylądował z kolei zaledwie na 63. metrze. Austriak porozmawiał z Dominikiem Formelą ze SkiJumping.pl i przekazał mu, że na rozbiegu panuje potop, przez który mało kto oddał zadowalający skok.
"Daniel Huber mówi mi, że na rozbiegu potop. Woda bardzo wstrzymała go na rozbiegu, fatalna prędkość i bezpieczne lądowanie na 63. metrze. Druga seria treningowa przerwana i odwołana." - napisał na Twitterze. Zawody mikstów zaplanowane są na godzinę 16:00, a kwalifikacje do sobotniego konkursu Pucharu Świata mają odbyć się o godzinie 18:15. O tym, gdzie będzie można oglądać te zawody, pisaliśmy tutaj.
Więcej tego rodzaju treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Sobotni konkurs Pucharu Świata odbędzie się o godzinie 16:10. Na niedzielę zaplanowane są kolejne zawody indywidualne. Mają się rozpocząć o godzinie 16:00 i zostaną poprzedzone kwalifikacjami (godzina 14:30).
