Podczas zawodów Pucharu Świata na mamuciej skoczni Kulm polscy skoczkowie spisali się dość przeciętnie. Najlepiej radził sobie Piotr Żyła, który zajął czwarte oraz szóste miejsce. Mocno rozczarowany mógł być za to Dawid Kubacki, sklasyfikowany na 10. i 17. pozycji. To spowodowało, że stracił prowadzenie w klasyfikacji generalnej na rzecz Halvora Egnera Graneruda. Słabo wypadł też Kamil Stoch, który był 17. i 19. Sztab kadry postanowił zareagować na słabszą formę liderów kadry.
Reprezentanci Polski mieli wziąć udział w treningach na skoczni w Szczyrku, by lepiej przygotować się do konkursów Pucharu Świata w Willingen. Jednak Kamil Stoch, Dawid Kubacki i Piotr Żyła nie wzięli w nim udziału, gdyż dostali wolne. Trener Thomas Thurnbichler wraz ze sztabem podjęli taką decyzję, ponieważ uznali, że odpoczynek bardziej pomoże polskim skoczkom, niż dodatkowe ćwiczenia. Ostatecznie trening w Szczyrku i tak odwołano z powodu złej pogody.
- Najgorsze co moglibyśmy w tym momencie zrobić, to zacząć panikować i modyfikować nasze plany. Proszę mi wierzyć, że mamy to przeanalizowane i wszyscy wiedzą, jakie były powody słabszych skoków. Idziemy obraną drogą i nic nie zmieniamy. Być może zawodnicy wyglądali w niedzielę na przybitych, ale rozstawaliśmy się już w normalnych nastrojach i nikt nie robił z tych dwóch konkursów żadnej tragedii - mówi asystent trenera Krzysztof Miętus, cytowany przez WP SportoweFakty.
Członek sztabu uspokaja w ten sposób kibiców i daje znać, że wierzy w powrót Polaków do dobrej dyspozycji w najbliższy weekend.
- Wyniki w Austrii faktycznie były poniżej oczekiwań, ale absolutnie nikt z nas nie panikuje. Przeanalizowaliśmy skoki razem z zawodnikami i mamy świadomość, że nie dzieje się nic strasznego, a słabsze wyniki były tylko wypadkiem przy pracy. Od początku było założenie, że w tygodniu na skoczni będą trenować tylko ci, co chcą, a reszta zrealizuje trening motoryczny w domu. Słabsze weekendy podczas tak długiego sezonu po prostu się zdarzają — dodał Miętus.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Złą wiadomością przed zawodami jest z pewnością pogoda. W piątek 3 lutego, gdy skoczkowie będą trenować i brać udział w kwalifikacjach. Jak poinformował Dominik Formela ze Skijumping.pl, w Niemczech trwają intensywne opady deszczu, a według map pogodowych freemeteo.pl wiatr ma sięgać nawet 38 km/h. Ma się on jednak nieco osłabnąć wieczorem.
Trener Thomas Thurnbichler powołał na zawody w Willingen sześciu reprezentantów Polski: Dawida Kubackiego, Piotra Żyłę, Kamila Stocha, Pawła Wąska, Jakuba Wolnego oraz Aleksandra Zniszczoła. Na 16:10 zaplanowano konkurs mieszany (w nim nie weźmie udział reprezentacja Polski), a na 18:15 kwalifikacje mężczyzn. Konkurs rozpocznie się w sobotę o godzinie 16:10. W niedzielę o 14:25 kwalifikacje panów do drugiego konkursu, który planowo wystartuje o 16:00.