Pierwszy konkurs w Bad Mitterndorf padł łupem Halvora Egnera Graneruda. Nie dość, że Norweg sięgnął po swoje szóste zwycięstwo w tym sezonie, to dodatkowo został nowym liderem Pucharu Świata i objął prowadzenie w klasyfikacji PŚ w lotach. Wyjątkowe powody do radości ma również Stefan Kraft. Rekordzista świata był co prawda drugi, ale ten wynik dał mu miejsce na podium w rankingu wszech czasów, jeśli chodzi o liczbę miejsc na podium.
Dla Krafta było to już 88. podium w karierze. Zrównał się pod tym względem ze swoim znakomitym rodakiem Gregorem Schlierenzauerem, który nadal pozostaje niekwestionowanym rekordzistą pod względem liczby zwycięstw w Pucharze Świata (51). Przed Kraftem pozostaje już tylko dwóch zawodników - Janne Ahonen i Adam Małysz.
O ile rekord Fina jak na razie wydaje się niezagrożony (to wciąż 20 miejsc na podium przewagi), o tyle drugie miejsce Małysza - już tak. Polak znajdował się w najlepszej trójce konkursów PŚ aż 92 razy. Jeśli Kraft dalej będzie prezentował tak wysoką dyspozycję, to powinien dogonić legendę polskich skoków jeszcze w tym sezonie, a być może całkiem niedługo. Obu panów dzielą już tylko cztery miejsca na podium.
W sumie Kraft wygrywał zawody Pucharu Świata 27 razy. 28 razy lądował na drugim miejscu, a 33 razy kończył je jako trzeci. Pierwszy raz w czołowej trójce znalazł się w 2013 r. Był trzeci na skoczni Paula Ausserleitnera w Bischofshofen, a zwyciężył wówczas Gregor Schlierenzauer. Na pierwszy triumf Kraft czekał prawie dwa lata. W grudniu 2014 r. triumfował na skoczni w Oberstdorfie.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl.
W czołowej dziesiątce rankingu wszech czasów mamy jeszcze jednego polskiego zawodnika. Piąte miejsce zajmuje aktualnie Kamil Stoch z 80 miejscami na podium. Trzykrotny mistrz olimpijski jest obok Krafta najwyżej sklasyfikowanym aktywnym skoczkiem. Ostatni raz w czołowej trójce znalazł się jednak w grudniu 2021 r. w niemieckim Klingenthal.