W sobotę w Bad Mitterndorf Dawid Kubacki zajął dopiero 10. miejsce w pierwszym w tym sezonie konkursie lotów. To był 17. z 32 indywidualnych startów tej zimy. Dokładnie po połowie Kubacki stracił żółtą koszulkę lidera, którą wywalczył na inaugurację w Wiśle i z którą ani na moment się nie rozstawał.
Po świetnym lecie Kubacki w imponującym stylu wygrał 5 i 6 listopada pierwsze "zimowe" konkursy w Wiśle. I w wieku prawie 33 lat (skończy je w marcu) spełnił kolejne marzenie. Wcześniej był mistrzem świata, wygrał Turniej Czterech Skoczni, miał medale (w drużynie, ale miał) igrzysk olimpijskich i MŚ w lotach), a teraz pierwszy raz w karierze został liderem Pucharu Świata.
Kubacki od początku tego sezonu mówił wprost, że chce walczyć o Kryształową Kulę. I że czuję się gotowy. Wiedział, co mówi.
Tak wygląda komplet wyników Kubackiego z trwającej zimy. Są świetne. Bywały takie sezony, w których ktoś tak równy, tak ustabilizowany na najwyższym poziomie już miałby wypracowaną bezpieczną przewagę w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Ale to nie ten sezon.
Od początku na Kubackiego naciskali Anze Lanisek i Halvor Egner Granerud. A im dłużej trwa ta edycja Pucharu Świata, tym mocniej robi to Norweg. Do Bad Mitterndorf Granerud przyjechał ze stratą tylko 48 punktów do Kubackiego. W sobotę wygrał, za co dostał 100 punktów. Kubacki za 10. miejsce wzbogacił się tylko o 26 punktów. W efekcie w niedzielę w żółtej koszulce będzie latał już Norweg, który ma teraz 26 punktów przewagi nad Kubackim.
Kubacki dopiero co miał serię 10 podiów z rzędu. To trzeci najlepszy wynik w 44-letniej historii Pucharu Świata. Rzecz niezwykła. Ale Granerud w niedzielę może mieć to samo. Właśnie wskoczył na podium w dziewiątym konkursie z rzędu i nie wygląda na to, żeby miał się zatrzymać.
Granerud nigdy wcześniej nie wygrał konkursów lotów w ramach PŚ ani nawet nie stanął na podium. Ale choć nie jest wybitnym lotnikiem, to jest w wybitnej formie. A z Kubackim jest chyba tak, że i loty to nie jego żywioł, i po świetnych prawie trzech miesiącach przyszedł dołek.
Widać to od poprzedniej soboty w Sapporo. Kwalifikacje Kubacki jeszcze wygrał, ale później przegrywał z Granerudem w każdej serii - obu konkursowych, następnie w niedzielę w kwalifikacjach i znowu w obu seriach w zawodach. Teraz w Bad Mitterndorf Polak był gorszy od Norwega zarówno w obu piątkowych treningach i kwalifikacjach, jak i w sobotniej serii próbnej oraz w obu rundach zawodów. Podsumowując: w aż 11 ostatnich seriach Granerud zawsze był lepszy niż Kubacki.
Może dołek, w jaki wpadł Dawid jest mały, może wicelider PŚ wyskoczy z niego szybko i nie da odlecieć Granerudowi. Może wyścig o Kryształową Kulę dalej będzie pasjonujący. Chcielibyśmy. Ale uczciwie zauważmy, że skończył się etap z imponującymi 12 podiami w 14 startach Kubackiego i zaczęły się turbulencje. Sytuacja staje się trudna, bo Granerud na pewno nie będzie czekał i się przyglądał. On leci dalej. I to może być decydujący moment sezonu.